Maciej Wąsik oraz Mariusz Kamiński, którzy opuścili zakłady karne po ułaskawieniu przez Andrzeja Dudę, utrzymują, że są posłami. Dlatego też 7 stycznia obaj próbowali wejść na salę obrad. Wywiązała się awantura, do polityków PiS dołączyli ich koledzy z partii. Musiała interweniować Straż Marszałkowska; ostatecznie obaj politycy nie weszli na salę obrad, a podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński przekazał, że "zebrano materiały dowodowe". Prezesowi PiS zapewne chodziło o to, że przepychanki i interwencję Straży Marszałkowskiej nagrywano. Jak jednak dowiedział się portal Onet.pl, Jarosław Kaczyński miał później przyznać, że jest zszokowany tym, co działo się pod parlamentem i że obrazki te zaszkodzą jego partii.
- Nic już teraz nie możemy zrobić post factum. Na pewno takie ruchy i podobne próby wejścia naszych kolegów do Sejmu nie będą więcej powtarzane. Co nie oznacza, że sprawę tak zostawimy. Ministrowie Kamiński i Wąsik są wciąż posłami, a wszelkie próby nieumożliwienia im pełnienia mandatów poselskich jest łamaniem prawa i woli wyborców - stwierdził jeden z polityków PiS w rozmowie z Onetem.
Partia postanowiła, choć to nieoficjalne informacje, że nie będzie dalej próbowała wprowadzać obu polityków na salę obrad. Sprawa ta ma mieć swój finał w sądzie.