Były szef MON został zapytany, o czym myślał, kiedy jechał do Pałacu Prezydenckiego po dymisję. Przyznał on wówczas, że pismo, które otrzymał, nie zawierało informacji o dymisji. Jak wspominał: - O tym, że to jest dymisja, dowiedziałem się od pana ministra Szczerskiego, gdy przyjechałem do Pałacu. Następnie dodał tajemniczo: - Pomyślałem, że moje diagnozy, które formułowałem od dłuższego czasu potwierdzają się.
Gdy prowadzący dopytywał go, czy w takim razie dymisja była dla niego zaskoczeniem, odpowiedział on: - I tak, i nie. Jeżeli chodzi o bieżące wydarzenia - tak, było zaskoczeniem. Jeżeli chodzi o pewną ocenę generalną, długofalową, polityczną, nie było zaskoczenia. Macierewicz dodał jednak, że według niego nie należało mu się odwołanie. Jak tłumaczył: - W tym sensie, że nie składałem dymisji. Ale też - żeby było jasne - w żaden sposób nie mam zamiaru tego kontestować; taką podjęto decyzję polityczną i ja się jej podporządkowuję.
Były szef MOn wyraził przy tym przekonanie, że jego dymisja została z zadowoleniem przyjęta w Rosji. W jego opinii: – Oni byli – jeśli chodzi o oświat polityczny – zachwyceni tą zmianą.
W wywiadzie Macierewicz przedstawił też nowe informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej:
.@Macierewicz_A w #OCoChodzi: mało kto wie, o tym, że Rosjanie także nie mieli wątpliwości, co do tego, że skrzydła zostały zniszczone ciśnieniem wewnętrznym #Smoleńsk #wieszwiecej pic.twitter.com/aA2MEwI5Z0
— TVP Info (@tvp_info) 17 stycznia 2018
Zobacz także: WOJNA Macierewicza z Dudą TRWA! Ostra wymiana zdań