Dziś ustawa o wychowaniu w trzeźwości zabrania spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, np. w punktach sprzedaży piwa. Za picie alkoholu w miejscu publicznym możemy zapłacić 100 zł mandatu. I właśnie te przepisy chce zmienić ruch Kukiz'15. Posłowie chcą, aby o tym, gdzie będzie można napić się piwa bez konsekwencji w postaci mandatu, decydować mogły samorządy. Zgodnie z projektem to one mogłyby zezwolić na spożywanie alkoholu np. w ośrodkach szkoleniowych, domach studenckich czy strefach wyznaczonych właśnie przez gminę. Oprócz tego autorzy projektu ustawy, Stanisław Tyszka (38 l.) i Jakub Kulesza (27 l.), domagają się, aby możliwe było picie na świeżym powietrzu napojów zawierających do 18 proc. alkoholu. "Takowa nowela odciąży funkcjonariuszy policji i straży miejskiej od zadań patrolowania swoich rewirów w poszukiwaniu osób spożywających alkohol w miejscach obecnie ku temu niedozwolonych, czyli de facto osób nieszkodliwych dla ogółu społeczeństwa" - czytamy w projekcie ustawy. Co na to PiS? - To szkodliwe pomysły! - oburza się Arkadiusz Mularczyk (46 l.). Innego zdania jest opozycja. ? Takie rozwiązania są warte rozważenia - komentuje z kolei Jan Grabiec (45 l.) z PO.
Arkadiusz Mularczyk (46 l.) z PiS:
- Niech Paweł Kukiz i jego ruch zajmą się poważniejszymi sprawami niż promowanie picia alkoholu pod chmurką. Jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu. To szukanie poklasku głównie u młodzieży. Takie rozwiązanie może spowodować jej rozpicie.
Jan Grabiec (45 l.) z PO:
- Nowelizacja ustawy jest do rozważenia i przyjrzelibyśmy się jej z wielką uwagą. Jestem za tym, aby to samorządy decydowały o zezwoleniu bądź nie w sprawie spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Są też takie miejsca, gdzie przecież picie piwa nikomu nie szkodzi.
Zobacz także: Michnik wyzwał dziennikarza TVP Info od "SKUR***"!