Godzinę w strugach deszczu Janina Ochojska czekała na wpuszczenie jej do budynku. - Jest mi przykro. Miałam nadzieję, że marszałek Marek Kuchciński zmieni zdanie i pomyśli, ach, niech ta Ochojska wejdzie, przecież pomaga ludziom. Bardzo żałuję, panie marszałku. Władza nie powinna się mnie bać - przemawiała działaczka humanitarna, stojąc przed szlabanem pilnowanym skrupulatnie przez straż.
Zamiast Kuchcińskiego przed Sejmem czekali na nią za to niepełnosprawni. - Dziękujemy, że pani przyszła, że próbowała. To jest skandal, że taka osoba nie może wejść do polskiego parlamentu - mówił protestujący od tygodni 22-letni Adrian Glinka. Centrum Informacyjne Sejmu zamiast przedstawić wyjaśnienia, odesłało nas do komunikatu. "Kancelaria Sejmu i Straż Marszałkowska w sposób neutralny politycznie starają się służyć wszystkim użytkownikom gmachu przy Wiejskiej" - czytamy w nim. Podkreślono też, że Sejm znajduje się w wyjątkowej sytuacji.