Nitras to - jak sam twierdzi - najczęściej karany poseł w tej kadencji. Tym razem zaczęło się od tego, że na sali plenarnej chciał złożyć wniosek formalny, co nie w smak było marszałkowi, który nie wpuścił go na mównicę. Przepychanka słowna między nimi trwała kilkadziesiąt sekund. A teraz jest kara. Zdecydowali o niej politycy PiS w prezydium Sejmu: Kuchciński oraz wicemarszałkowie Joachim Brudziński (49 l.) i Ryszard Terlecki (68 l.). - Nie złamałem żadnego regulaminu. Jestem już siódmy raz karany w tym roku, w ciągu 10 miesięcy, z czego sześć razy mam obniżone wynagrodzenie o połowę. To skandal - mówi nam Nitras.
Wczoraj w Sejmie bronił go też szef klubu PO Sławomir Neumann (49 l.). - Jeżeli PiS myśli, że zagłuszy i przestraszy opozycję, która nie będzie zabierała głosu z mównicy sejmowej, to się myli - grzmiał. - Poseł Nitras nie okupował mównicy, tylko z niej zszedł. Kara jest nieadekwatna do zaistniałej sytuacji - komentuje nam wicemarszałek Stanisław Tyszka (38 l.). - Za chęć złożenia wniosku formalnego nie ma kary, tylko za nadużywanie tego prawa. Poseł Nitras zawsze coś odpyskowuje, krzyczy. Kara powinna być jeszcze bardziej surowa, bo powinni całkowicie pozbawić go uposażenia - uważa Krystyna Pawłowicz (65 l.) z PiS. Nitras może odwołać się od decyzji.
Zobacz także: COŚ wypadło z ust posłance PO w Sejmie. Zobacz WIDEO
Przeczytaj również: Zakaz handlu w niedzielę. Sklepy powstaną przy stacjach benzynowych?
Polecamy ponadto: Wpadka Wałęsy na Twitterze. Teraz się tłumaczy