Podkreślamy to jeszcze raz: Marek Kuchciński ma ochronę, a ciągnie z publicznej kasy na paliwo i taksówki. W 2017 roku wziął dokładnie 4.680,48 zł na benzynę i 3.170,84 zł na taksówki. Rok wcześniej pobrał na paliwo 7.719,40 złotych. To zgodne z prawem. Ale czy jest to godne postępowanie głównego strażnika parlamentarnej moralności?
- Do zadań Służby Ochrony Państwa należy m.in. ochrona marszałka Sejmu. Warto jednak zauważyć, że marszałek Sejmu, podobnie jak inne osoby chronione, może czasowo zrezygnować z ochrony SOP. (…) Ponadto naturalnym jest, że marszałek Sejmu wykonuje również zwykłe obowiązki poselskie – spotyka się z wyborcami, pracuje w terenie, zajmuje się sprawami także regionalnymi. Z tego tytułu przysługują mu te same uprawnienia, co pozostałym parlamentarzystom – informuje nas biuro prasowe Sejmu.
Prawda. Marszałek miał ostatnio kilka spotkań z wyborcami. Ale na każdym z nich była ochrona SOP!
A co z obowiązkami poselskimi? Próbowaliśmy umówić się na spotkanie z marszałkiem w jego biurze w Przemyślu. Można się zapisać? - Na chwilę obecną dyżury są nieregularne, trudno mi powiedzieć, kiedy spotkanie będzie możliwe. Tu pełni dyżur także inny poseł PiS – zbyto nas w biurze poselskim Kuchcińskiego. - Zastanawiające są wydatki marszałka na taksówki i paliwo. Przecież korzysta z limuzyny SOP. Trudno wierzyć, by zrezygnował z limuzyny i przesiadał się do taksówek. Coś jest nie tak – komentuje nam Krzysztof Brejza (35 l.), poseł PO.