W konkursie na to stanowisko startowało 18 osób. Okazało się jednak, że większość nie spełniała postawionych wymogów formalnych. Wiceprezes ANR, Karol Tylenda wymienił parę przykładów i tak jedno ze zgłoszeń przyszło np. z Miami w USA. Brakowało jednak w nim dokumentów potwierdzających doświadczenie zawodowe. Inne z Australii. W tym przypadku zabrakło zaświadczenia o niekaralności. Główną bolączką pretendentów było wypełnienie kryterium siedmiu lat na stanowiskach kierowniczych.
Były prezes stadniny w Janowie, odwołany w lutym Marek Trela nie chciał komentować zasad konkursu, ale przyznał, że mówi mu coś tylko jedno nazwisko. Chodzi o Sławomira Pietrzaka, który jest pracownikiem katedry Hodowli i Użytkowania Koni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. To zresztą jedyna osoba, która "ma coś wspólnego z końmi". Wśród pozostałej trójki jest pracownik biura Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa: Ryszard Pazyra oraz były senator a z zawodu weterynarz: Lucjan Cichosz.
Zobacz także: Mama Filipka, któremu pomógł Ziobro gasi hejterów