Wizyta księcia Williama owiana tajemnicą. Były pracownik służb wskazuje, co mogło za tym stać
Informacje o lądowaniu księcia Williama w podrzeszowskiej Jasionce do ostatniej chwili trzymana była w ścisłej tajemnicy. Brytyjski następca tronu przyleciał do Polski, żeby spotkać się ze stacjonującymi tu żołnierzami Zjednoczonego Królestwa i porozmawiać z władzami o pomocy świadczonej Ukrainie. - Było takie życzenie i oczekiwanie ze strony brytyjskiej, żeby nie informować wcześniej o tej wizycie – dowiadujemy się od osoby z kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej. Najprawdopodobniej chodziło o względy bezpieczeństwa.
Vincent Severski, pisarz i były pracownik służb podejrzewa, że zastosowano szczególne, nawet jak na standardy rodziny królewskiej, środki ostrożności: – To mogło mieć związek z ujawnionymi niedawno informacjami o rozbiciu siatki szpiegowskiej Putina działającej na terenie Polski – podejrzewa Severski. Przypomnijmy, chodzi o bardzo groźną grupę, która miała w planach nawet wysadzanie transportów z bronią, wysyłanych na Ukrainę.
Książę William w Polsce: spotkanie z żołnierzami i prezydentem Dudą
Tymczasem książę, po bezpiecznym wylądowaniu w Jasionce, w towarzystwie szefa MON Mariusza Błaszczaka, odwiedził żołnierzy brytyjskich w pobliżu granicy z Ukrainą. W czwartek (23 marca) William rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą o pomocy humanitarnej dla Ukrainy, spotkał się też z uchodźcami i wolontariuszami, którzy pomagają Ukraińcom, szukającym w Polsce schronienia. Wizytę szeroko opisywały również brytyjskie media. Telewizja Sky News zwraca uwagę, że żaden inny członek brytyjskiej rodziny królewskiej "nie znalazł się tak blisko wojny" i przypomina, że Rzeszów stał się "logistyczną bramą wiodącą na Ukrainę, skąd wysyłana jest większość zachodniej broni" dla tego kraju.