W piątek 4 listopada Kamila Biedrzycka gości Krzysztofa Śmiszka. Wśród tematów rozmowy ze Śmiszkiem pojawi się Lex Czarnek 2.0, który to projekt trafił znów do komisji sejmowej. Oprócz tego gospodyni programu zapyta posła o kolejną transzę kar nałożonych na Polskę przed TSUE. W wywiadzie pojawi się także temat środków z KPO, relacji Polski z Unii Europejską oraz temat dziennikarskiego śledztwa dziennikarzy TVN, dotyczącego kampanii wyborczej przed eurowyborami z 2019 roku w kontekście polityków PiS. Co na to wszystko Krzysztof Śmiszek?
Na początku rozmowy Krzysztof Śmiszek został zapytany o Lex Czarnek, którym w czwartek zajmowali się posłowie. Czy poseł jest zdziwiony, że Czarnek nie pojawił się w Sejmie? - Nie przyszedł pewnie z dwóch powodów: po pierwsze wstydzi się, że zaproponował bubel prawny. Nie uważał za stosowne, by przyjść do posłów i wyjaśnić, co ta ustawa nowego wprowadza. A nie wprowadza nic nowego. - ocenił poseł Nowej Lewicy. - Ta ustawa robi z kuratora inkwizytora i prokuratora - dodał poseł Śmiszek. Przyznał też, że PiS chce zrobić z uczniów Polaka o profilu "narodowo-katolicko-pisowskim". Jego zdaniem Czarnek i rząd uważa, że za pomocą tej ustawy zatrzyma czas w XIX wieku, ale tak się nie da. - Lex Czarnek to przepis na konserwowanie skansenu, który istnieje w głowach PiS-owców - ocenił. Zdaniem posła to skandal, że istniej pozwolenie na eksperymenty na dzieciach - mowa o ankietach skierowanych do uczniów [WIĘCEJ O TYM TUTAJ: Kontrowersyjna ankieta Czarnka. Pytają 13-14 letnie dzieci o to, jak często "oglądają porno i się upijają"].
Innym tematem rozmowy była sprawa doniesień TVN, który donosi, że zauważył zbieżności do jakiej doszło w kampanii do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. - Mamy do czynienia z systemem naczyń połączonych: ja cię wsadzę do spółki, ale ty musisz mnie wesprzeć - komentował Śmiszek pytany o doniesienia TVN.