Skandaliczna ankieta pod patronatem Czarnka?
Najnowsza ankieta dla 13-14-letnich dzieci w ramach projektu badawczego zleconego przez MEiN wzbudza wiele kontrowersji. Wpływ na to mają pytania, które w owej ankiecie zostały zawarte i skierowane do nastolatków.
Prezentujemy poniżej przykładowe pytania, które znalazły się w ankiecie projektu badawczego skierowanego do nastolatków:
Pytają nastolatków o pornografię i alkohol i "manifestowanie orientacji seksualnej"
- "Jak często upijasz się alkoholem, zażywasz narkotyki inne niż marihuana, oglądasz pornografię?"- "Które z poniższych zachowań są według Ciebie niedopuszczalne? (do wyboru m.in. wyzywający ubiór, seks przedmałżeński, wspólne mieszkanie pary bez ślubu, manifestowanie orientacji seksualnej w sferze publicznej, podejmowanie zachowań seksualnych w miejscach publicznych)"
W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, który zwrócił się do ministra Przemysława Czarnka z prośbą o wyjaśnienie.
"Do Rzecznika Praw Obywatelskich docierają sygnały o protestach związanych z rekomendowanym przez Ministerstwo Edukacji i Nauki projektem badawczym realizowanym w Akademii Nauk Stosowanych Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie o nazwie MŁODZIEŻ 4.0. Z informacji na stronie internetowej projektu wynika, że jego celem będzie zdiagnozowanie aktualnych tendencji w zachowaniach i wyborach aksjonormatywnych młodych Polaków, tj. osób w wieku 13-25 lat. Elementem projektu ma być ankieta przeprowadzona na reprezentatywnej próbie młodzieży w liczbie 25 tysięcy na terenie całego kraju" - czytamy na stronie RPO.
Przemysław Czarnek powiedział to protestującym. Ciężko uwierzyć
Zdaniem Wiącka, który pisze do Czarnka pytania skierowane do nastoletnich uczniów wzbudzają zastrzeżenia.
"Pytania zawarte w ankietach, w szczególności te przeznaczone dla uczniów w wieku 13-14 lat, wywołały znaczące kontrowersje i zastrzeżenia dyrektorów szkół oraz rodziców uczniów. Wiele z nich dotyczy kwestii światopoglądowych, takich jak stosunek do religii i Kościoła Katolickiego, dopuszczalność aborcji i eutanazji, finansowanie in vitro przez państwo, prawne uregulowanie kwestii bioetycznych, poglądy polityczne i poparcie dla działających partii politycznych" - napisał Wiącek.
RPO wspomniał także o pewnych granicach w swobodzie badan naukowych, która w jego opinii została przekroczona.
"RPO w wystąpieniu do resortu edukacji zwraca uwagę, że wolność badań naukowych ma swoje granice. Przytacza wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 12 kwietnia 2012 r. (sygn. akt SK 30/10), w którym stwierdził, że w celu ochrony prawa osób nauczanych do pozyskiwania wiedzy rzetelnej i prawdziwej, proces nauczania koncentruje się w szkołach poddawanych różnym formom nadzoru ze strony władzy publicznej. Ingerencja państwa zarówno w kształtowanie programu nauczania, jak i organizację systemu oświaty, w tym nadzoru pedagogicznego, jest więc nie tylko dopuszczalna, ale też konieczna. W ramach nadzoru właściwe organy powinny czuwać nad wykonaniem obowiązków w zakresie kształcenia uczniów w duchu takich wartości jak tolerancja, otwartość i poszanowanie godności innych ludzi. Powinnością szkół jest również zapewnienie takich warunków, aby każda osoba miała poczucie akceptacji i bezpieczeństwa" - stwierdził RPO.
Pod koniec pisma Wiącek skierował pytania do Przemysława Czarnka dotyczące tego, czy do resortu, na którego czele stoi wpłynęły skargi związane z kontrowersyjną ankietą. Przedmiotem zainteresowań RPO jest także to, na jakiej zasadzie resort Czarnka wyłonił wykonawcę projektu.