Afera z rzekomym wyciekiem maili ze skrzynki Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Premiera, odbiła się w mediach szerokim echem. Wśród wiadomości znalazły się również te adresowane do Krzysztofa Skórzyńskiego, znanego redaktora TVN-u. Z treści korespondencji wynika, że dziennikarz miał m.in. udzielać porad Dworczykowi na temat relacji z innymi mediami. I choć sam prezenter zaprzeczył, jakoby dopuszczał się takich praktyk, to ostatecznie TVN postanowił odsunąć go od programów politycznych i umieścić w... sporcie. Przez jakiś czas widzowie nie mogli widywać Skórzyńskiego na antenie, aż do teraz. Dziennikarz pojawił się na trzy minuty, 16 listopada, w programie "Polska i świat", około godz. 21:40. Opowiadał tam nie o ważnych, politycznych wydarzeniach, a o skokach narciarskich, a konkretnie - diecie sportowców. "Bolesne", komentują fani, którzy twierdzą, że to dla niego "spadek w dziennikarskiej hierarchii". Nie ze względu na tematykę, którą wiele osób uwielbia, ale ze względu na to, że do tej pory Skórzyński był na szczycie dziennikarzy politycznych, a teraz musi "zaczynać od nowa".
Skórzyński w TVN-ie pojawił się też 19 listopada. To może wskazywać na to, że powoli ponownie będziemy mogli widzieć dziennikarza w telewizji, choć - przynajmniej na razie - w innej roli, niż dotychczas. "W związku z wyjaśnieniami uzyskanymi w wewnętrznym postępowaniu redakcyjnym wspólnie z Krzysztofem Skórzyńskim uznaliśmy, że obecnie dziennikarz będzie zajmował się niezwiązanymi z polityką formatami i programami TVN Grupa Discovery", czytamy w oficjalnym oświadczeniu stacji.