"Super Express": - Zepsuł mi pan Święto Niepodległości.
Krzysztof Bosak: - Bardzo mi przykro.
- Po co zapraszaliście tych ludzi, których nie powinniście zapraszać?
- Kogo ma pan na myśli?
- Na przykład tych, którzy wyciągnęli banery "biała rasa"?
- Oni nie byli zaproszeni przez organizatora. Marsz Niepodległości jest największym wydarzeniem w Europie o profilu patriotycznym i jest wydarzeniem otwartym. Organizatorzy nie kontrolują tego, kto wchodzi i opuszcza to zgromadzenie. Zawsze mieliśmy rzeczy nieuzgodnione, o charakterze prowokacji.
- To była prowokacja?
- Przyniesienie na Marsz Niepodległości idący pod hasłem "My chcemy Boga" banerów z rasowym podtekstem uznaję za coś takiego. I chciałbym wezwać tych, którzy to zrobili, by w przyszłym roku tego nie robili.
- Zaprosiliście też włoskie organizacje uznawane za faszystowskie.
- My też jesteśmy uznawani przez lewicę za organizacje faszystowskie...
- Gdybym pana uznawał za faszystę, tobym pana nie zaprosił.
- I tak działa to we Włoszech.
- Odwołują się do dziedzictwa Mussoliniego.
- Oni reprezentują nacjonalizm chrześcijański mniej więcej o tym samym profilu jak my w Polsce. Są przeciwnikami Unii Europejskiej, zwolennikami katolickiej nauki społecznej, przeciwnikami euro, aborcji i tzw. postępu obyczajowego. Jeżeli ktoś z nich powiedział to, co pan sugeruje, to mi przykro, ale ja się z tą wypowiedzią nie spotkałem.
- Tak pana słucham i w sumie uważa pan, że było nieźle. Bagatelizujemy to? Naprawdę nic się nie wydarzyło?
- Mieliśmy ponadprzeciętne zainteresowanie mediów zagranicznych i pokazały one cztery banery z kontrowersyjną treścią, a nie 60-80 tysięcy ludzi z biało-czerwonymi flagami. I tak było super, atmosfera była bardzo dobra.
- Po marszu i w trakcie myśleliście, że wszystko jest super?
- Tak, ja tych pokazywanych w mediach banerów nawet nie widziałem.
- W ogóle?
- Tak, przecież idzie się dwie godziny, w tłumie 80 tysięcy ludzi. Przeciętny uczestnik marszu tego nie widzi. Mamy tu zakrzywienie rzeczywistości dokonane przez media. Był w tym element operacji dezinformacyjnej wymierzonej nie w nas, narodowców, ale w całą Polskę. W mediach zachodnich nikt nie rozróżnia PiS od narodowców. Tam PiS przedstawiany jest jako partia eurosceptyczna i nacjonalistyczna, choć wcale taką partią nie jest. Nas mylnie postrzega się zaś jako zaplecze rządu.
- Widział pan ludzi w kominiarkach?
- Trochę ich było.
- Dlaczego byli w kominiarkach? Ja zakładam kominiarkę tylko do jazdy na nartach.
- Zakładają je z różnych powodów. Myślę, że są to trzy grupy. Pierwsza to ci, którzy chcą z jakichś powodów wyglądać groźnie. Druga to ci, którzy nie chcą być uwieczniani na zdjęciach. I trzecia grupa.
- Zostańmy przy drugiej. Dlaczego nie chcą być rozpoznani?
- Jeżeli ktoś niesie baner o treści rasowej, to może się liczyć z odpowiedzialnością karną.
- Może nie powinniście dopuszczać do tego, żeby chodzili w kominiarkach?
- Są jeszcze ci z trzeciej grupy, którzy mają kominiarki w barwach swoich klubów, kibice. Zawsze zachęcam do tego, by nie nakładać kominiarek. My jesteśmy tylko organizatorem i nie możemy narzucać jakiegoś sposobu zachowań.
- Nikt z organizatorów nie widział tych rasistowskich napisów?
- Wieczorem, na imprezie po marszu już wiedzieli. Jest taka grupa uważająca się za twardych nacjonalistów, która uważa nas za miękkich, liberalnych. I lubią tę swoją twardość podkreślać.
- Co to za grupa?
- Nazywają się "czarny blok". To nieformalne grupy. Nie chcą działać w żadnej organizacji. Zajmują się propagowaniem swoich poglądów w internecie.
- Są z kimś związani? Nie wiem. Ktoś im płaci pieniądze? Rosja?
- Nie mam żadnej wiedzy o tym, czy są finansowani. Ideologicznie próbują tworzyć własną wersję nacjonalizmu.
- Wie pan, co powiedział Mateusz Pławski, były już rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej?
- Wiem i uważam tę wypowiedź za niemądrą i nie będę jej referował.
- To ja zacytuję, bo też uważam ją za niemądrą. Powiedział, że czarnoskóry człowiek nie może być Polakiem.
- Wyjątkowo głupia wypowiedź. Może być.
- A pan by się zakochał np. w Murzynce?
- Jeśliby była Polką?! (śmiech)
- A jeśliby poznałby ją pan w USA?
- Serce nie sługa. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć takich rzeczy.
- Będą pana oglądali koledzy.
- Niech oglądają! Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy Ruch Narodowy dopuszcza rasistowskie poglądy, to powiem wprost: jesteśmy ruchem katolickim, a katolicyzm i rasizm się wykluczają. Mamy postawę antyimigrancką. Jesteśmy przeciwni napływowi dużych grup zmieniających populację. To nie wynika z rasizmu, ale z zagrożenia dla cywilizacji europejskiej, która zniknie.
- Zniknie?
- Napływają ogromne grupy ludności, które się nie asymilują. To widać gołym okiem.
- Ja tego nie widzę.
- Bo w Polsce tego nie ma.
- To gdzie pan to widzi?
- Na przykład w Anglii, Francji, Belgii, Niemczech. I można na to odpowiedzieć w sposób prymitywny: kierować się kolorem skóry albo przeciwdziałać imigracji z innych kręgów kulturowych. I tę różnicę trzeba tłumaczyć.
- Świetnie się pana słucha, ale kiedy były rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej powiedział, co powiedział, to zarząd jego organizacji oświadczył, że "nie akceptowali treści i formy". I to jest słabe. Bo jak słowa są haniebne i głupie, to trzeba reagować ostro.
- W dzień, w którym pojawił się ten nieszczęsny wywiad - reagowaliśmy tak samo, odcinając się. Wszyscy jako dzieci Boże mamy z perspektywy katolickiej tę samą godność i należy się traktowanie z godnością i szacunkiem.
- Czyli jesteście takimi ministrantami?
- Nawet byłem ministrantem przez lata. Z tego, że należy się szacunek, nie wynika jednak, że każdego powinniśmy do naszego kraju przyjąć.
- Najbardziej znany dziś czarnoskóry Polak dr Brawer Aondo-Akaa mówi, że jest Polakiem i będzie skarżył jako uczestnik Marszu Niepodległości Guya Verhovstadta za jego słowa o Polsce. Ale odciął się od Młodzieży Wszechpolskiej! Dlaczego się odciął?
- Nie dziwię mu się, skoro spotkał się z rasistowską wypowiedzią. Zarazem pochwalił organizatorów Marszu Niepodległości za szybką reakcję. Myślę, że trzeba dać narodowcom czas, by uporządkowali swój język mówienia o tych kwestiach.
- A może powinno się powedzieć to, co myślą o tym katolicy?
- Katolicy myślą różnie.
- A nie myślą, że jesteśmy tacy sami?
- Niektórzy myślą, że polityka imigracyjna przyjmująca kryterium kulturowe nie jest katolicka, a to nieprawda. Chodzi o znalezienie języka, który z jednej strony wykluczy rasizm, ale z drugiej wykluczy multikulturalizm.
ZOBACZ TAKŻE: Krzysztof Bosak: Nie cenzurujemy transparentów