Prof. Ireneusz Krzemiński

i

Autor: ARCHIWUM

Krzemiński: Trump raczej jak Tymiński niż PiS

2016-11-14 6:00

ProfesorIreneusz Krzemiński, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z "SE" o tym, czy reakcje polskich i amerykańskich elit na wyniki wyborów świadczą o tym, że mają one problem z akceptacją demokracji:

"Super Express": - Obserwując reakcje elit na wybór Trumpa w USA, przypomniały mi się polskie reakcje na zwycięstwo PiS. Elity w demokratycznym świecie akceptują demokrację tylko wtedy, gdy wygrywają ich kandydaci, a nie ci drugiej strony?

Prof. Ireneusz Krzemiński: - Sukcesu PiS i reakcji na to nie porównywałbym z sukcesem i reakcjami na Trumpa. Mówienie jednym tchem: Kaczyński, Brexit, Trump to nieporozumienie. To nie do końca jest ten sam bunt. Wygraną Trumpa porównałbym bardziej do sytuacji, w której w 1990 roku wygrałby Tymiński.

- To byłby szok.

- Już druga tura była. PiS i Kaczyński, choć uważam ich rządy za groźne dla Polski, to jednak sukces wypracowany przez lata. W polityce był nie od dziś, zbudował partię, która może mi przypominać PZPR, ale jest to grupa ludzi myśląca wspólnie to samo. Sukces Trumpa to sukces kogoś zupełnie spoza polityki, kto jest niewiadomą. Jak Tymiński, który na szczęście odpadł.

- Z legendą "sukcesu w biznesie".

- Właśnie! I o tym, że to porównanie jest bardziej uzasadnione, świadczą zresztą właśnie te manifestacje. W Polsce pojawiły się jednak dopiero w reakcji na pierwsze działania rządu PiS wobec demokratycznych instytucji. A nie na drugi dzień po wyborach!

- Elity histeryzowały już w wieczór wyborczy.

- Elity może tak, jest tu pewna histeria, ale przemawiają za tą reakcją pewne racje. Problem jest jednak głębszy niż zwycięstwo jednego czy drugiego polityka. Cały ten kryzys jest odpowiedzią na osłabienie elit, załamanie się autorytetów, zrównanie opinii każdej anonimowej osoby w internecie z wiedzą kogoś, kto studiował jakiś temat przez lata. Walcząc o demokrację w latach 80., wierzyliśmy jednak, że racjonalizuje ona działania społeczne.

- Elity tracą wiarę, a co najmniej zapał do demokracji?

- Nie, aż tak źle nie jest. Myślenie demokratyczne jest głęboko wpojone w rzeczywistość Europy. Ten kryzys jest też odpowiedzią na załamanie się wiodącej idei świata zachodniego. Neoliberalizm, z jego cieniami i blaskami. I choć dziś się na nim wiesza psy, to był wiodący nie dlatego, że sobie ktoś tak wymyślił. Był odpowiedzią na załamanie się idei państwa opiekuńczego i przebudował świat pozytywnie. Dziś nie ma idei nadającej sens działaniom ponadnarodowym. Stąd powrót do idei egoistycznych.

- Izolacjonizm Trumpa.

- Czy nacjonalizmy w Europie. Wspólne dla całego 10-milionowego ruchu Solidarności było poczucie, że jesteśmy częścią cywilizacji zachodniej, a nie odrębnym bytem ani bytem wschodnim. Nie można dziś jak PiS udawać, że zbudujemy jakąś unię z Węgrami. Jeszcze bardziej załamująca jest jednak opozycja, która okazała się nieprzygotowana na PiS, reaguje głupio, bezmyślnie.

Zobacz także: Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego: Rasizm to przede wszystkim głupota