- Komisja regulaminowa odrzuciła wniosek posła PiS Andrzeja Śliwki o zamknięcie posiedzenia w sprawie immunitetu Zbigniewa Ziobry, mimo zarzutów o nieprawidłowości we wniosku prokuratury.
- Poseł Śliwka argumentował, że wniosek o uchylenie immunitetu Ziobry podpisała nieuprawniona osoba, co miałoby być "poświadczeniem nieprawdy".
- Prokuratura Generalna i sejmowi legislatorzy uznali wniosek za formalnie poprawny, wyjaśniając, że "Prokurator Krajowy" w nagłówku oznacza jednostkę, a nie osobę podpisującą.
- Wniosek prokuratury dotyczy odpowiedzialności karnej Ziobry, jego zatrzymania i aresztowania w związku z nadużyciami przy dotacjach z Funduszu Sprawiedliwości
- Prok. Piotr Woźniak argumentuje, że Zbigniew Ziobro może mataczyć w sprawie
Co zdecydowała komisja w sprawie immunitetu Zbigniewa Ziobry?
Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych odrzuciła wniosek formalny posła PiS Andrzeja Śliwki, który domagał się zamknięcia posiedzenia. Decyzja zapadła większością głosów – za odrzuceniem wniosku opowiedziało się 10 posłów, podczas gdy 5 było za jego przyjęciem. Oznacza to, że komisja będzie kontynuować prace nad kluczową sprawą. W czwartek sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych przystąpiła do rozpatrywania wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry. Procedura ruszyła pomimo prób jej wstrzymania przez obóz Zjednoczonej Prawicy.
Dlaczego wniosek prokuratury wzbudził kontrowersje?
Głównym argumentem strony broniącej byłego ministra był zarzut wadliwości formalnej dokumentu. Poseł Andrzej Śliwka, uzasadniając swój wniosek o zamknięcie obrad, stwierdził, że doszło do „możliwości popełnienia przestępstwa poświadczania nieprawdy”. Wskazywał, że w nagłówku pisma jako wnioskodawcę wskazano Prokuratora Krajowego, podczas gdy dokument podpisał prokurator Piotr Woźniak, szef zespołu śledczego. Podobne zarzuty podnosił wcześniej sam Zbigniew Ziobro.
Wątpliwości rozwiali jednak sejmowi legislatorzy. Wicedyrektor Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji, Piotr Chybalski, poinformował, że Prokurator Generalny wyjaśnił, iż wskazanie Prokuratora Krajowego w nagłówku było „omyłkowe”. Według oficjalnego stanowiska, wniosek prokuratury został złożony przez uprawnionego do tego kierownika zespołu śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej. W świetle tych wyjaśnień ekspert Biura Legislacyjnego uznał, że dokument spełnia wszystkie warunki formalnej poprawności, co pozwoliło na kontynuowanie posiedzenia.
Fundusz Sprawiedliwości: o co oskarżany jest Zbigniew Ziobro?
Sprawa, która trafiła do Sejmu, ma swoje źródło w wielowątkowym śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w dysponowaniu środkami z Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura chce pociągnąć Zbigniewa Ziobrę do odpowiedzialności karnej w związku z podejrzeniem nadużyć przy przyznawaniu dotacji. Wniosek obejmuje nie tylko zgodę na uchylenie immunitetu, ale także na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie byłego szefa resortu sprawiedliwości. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości jest wielowątkowe i stanowi podstawę do działań prokuratury wobec byłego ministra. Prokurator Piotr Woźniak, prezentujący wniosek przed komisją, jest szefem specjalnego zespołu powołanego do zbadania tej głośnej sprawy. Czwartkowe posiedzenie komisji to dopiero początek parlamentarnej drogi, która zdecyduje o przyszłości politycznej i prawnej Zbigniewa Ziobry.
Dlaczego prokuratura obawia się matactwa ze strony Zbigniewa Ziobry?
Wniosek prokuratury nie ogranicza się jedynie do uchylenia immunitetu. Śledczy domagają się również zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie byłego ministra sprawiedliwości. Prokurator Tomasz Woźniak wyjaśnił, że kluczowym powodem, obok grożącej surowej kary, jest uzasadniona obawa mataczenia w sprawie. Śledczy wskazują na wcześniejsze zachowania posła, które mają uzasadniać ten środek zapobiegawczy.
Jako przykład podano postawę Zbigniewa Ziobry podczas prac sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Prokurator przypomniał, że sąd uznał wówczas, iż były minister powinien zostać zatrzymany i siłą doprowadzony przed komisję. „Okoliczności wskazane w uzasadnieniu tego orzeczenia sądowego ponad wszelką wątpliwość wzbudzają obawę, że podejście pana Zbigniewa Ziobro do wymiaru sprawiedliwości, do swoich obowiązków [...] jest rażąco lekceważące” – podkreślił prok. Woźniak.
Zdaniem śledczych istnieje uzasadniona obawa, że Zbigniew Ziobro będzie podejmował próby mataczenia w sprawie, chociażby poprzez kierowanie gróźb i próby wpływania na świadków. Prokurator wprost wskazał na medialne wypowiedzi posła, w których ten „kieruje groźby pod adresem prokuratorów, sędziów, pod adresem innych osób”, co ma w pełni uzasadniać wniosek o areszt.
„Polityczna hucpa”? Obrona odpiera zarzuty prokuratury
Stanowisku prokuratury ostro sprzeciwia się obrona byłego ministra. Występujący w tej roli poseł PiS Andrzej Śliwka nazwał całe postępowanie „hucpą polityczną”. Przekonywał, że działania Ziobry w ramach Funduszu Sprawiedliwości były w pełni legalne i miały umocowanie w Kodeksie karnym wykonawczym. Według obrony minister sprawiedliwości jako dysponent funduszu miał prawo do podejmowania „władczych decyzji”, a organizowane konkursy miały charakter jedynie „list rekomendacyjnych”. W ocenie obrony mówienie o działaniu bez podstawy prawnej jest absurdalne, a zarzuty o niedopełnieniu obowiązków są bezpodstawne i motywowane politycznie.