- Moim obowiązkiem jest publikowanie tych orzeczeń, które zostały podjęte na mocy obowiązującego prawa. Komunikat, który przedstawią wybrani sędziowie Trybunału, nie będzie orzeczeniem w myśl obowiązującego prawa. Nie mogę łamać konstytucji, nie mogę takiego dokumentu publikować - mówiła premier Szydło w przededniu posiedzenia Trybunału, na którym finalnie w środę zapadło orzeczenie uznające grudniową ustawę PiS o Trybunale Konstytucyjnym za niezgodną z konstytucją.
Na słowa premier zareagowała partia Razem, organizując pikietę pod KPRM. - Rząd ma obowiązek opublikować orzeczenie Trybunału, a organy państwa - stosować - mówił Adrian Zandberg (37 l.). Po chwili na ścianie budynku Kancelarii Premiera pojawiła się treść wyroku wyświetlona za pomocą rzutnika. Demonstranci, którzy już rozbili namioty, zapowiadają, że będą stać przed budynkiem, dopóki rząd nie zdecyduje się na opublikowanie wyroku.
Zdenerwowało to polityków PiS. Poseł Marek Suski (58 l.) grzmiał na antenie TVN24, że "obraz z rzutnika na budynku Kancelarii Rady Ministrów może zaszkodzić elewacji". Nie przedstawił jednak stosownych badań.
Zobacz: Mamy KONSTYTUCYJNY ZAMACH STANU? Wojna o wyrok Trybunału (RELACJA NA ŻYWO)