Łukasz Warzecha

i

Autor: East News

Łukasz Warzecha: Krok czysto populistyczny

2018-03-06 3:00

Redaktor Łukasz Warzecha koemntuje zapowiedzi premiera Morawieckiego o zmniejszeniu liczby wiceministrów i likwidacji nagród: - Minister Bieńkowska miała rację - wiceministrowie zarabiają śmiesznie mało przy ogromnej odpowiedzialności. Jeżeli już teraz chętnych na tego typu stanowiska jest niewielu, to jak się obetnie nagrody, będzie ich jeszcze mniej.

"Super Express": - Mateusz Morawiecki zapowiedział cięcie nagród, zmniejszenie liczby wiceministrów, cięcia wydatków. Krok pod publiczkę czy faktyczna zapowiedź reformy administracyjnego centrum?

Łukasz Warzecha: - Ja to traktuję niestety jako krok czysto populistyczny. Nagrody, o których słyszeliśmy, to obejście problemu polegającego na tym, że pracownicy administracji publicznej, bo dotyczy to nie tylko ministerstw, ale wszystkich urzędników, zarabiają śmiesznie mało w stosunku do nakładu pracy, odpowiedzialności i ciążących na nich obowiązków. Jeżeli dodatkowo obetnie się nagrody, to słynne słowa Elżbiety Bieńkowskiej, że za 6 tys. może pracować tylko idiota albo złodziej, będą jeszcze bardziej aktualne. Minister Bieńkowska miała rację - wiceministrowie zarabiają śmiesznie mało przy ogromnej odpowiedzialności. Jeżeli już teraz chętnych na tego typu stanowiska jest niewielu, to jak się obetnie nagrody, będzie ich jeszcze mniej.

- Jednak te nagrody aż kłują w oczy. Szczególnie że nie wiemy, za co zostały przyznane...

- Gdyby rząd był odważny, toby zdecydował o znaczącej podwyżce wynagrodzeń w administracji rządowej. Wtedy faktycznie fachowcy zarabialiby stosownie do własnych kwalifikacji, a nagrody byłyby rzadkością. Byłyby przyznawane za faktyczne osiągnięcia, różne kryteria można wprowadzić dla konkretnych resortów. Wraz z tym wzrostem wynagrodzeń musiałoby pójść znaczące ograniczenie różnych przywilejów na rozmaitych szczeblach administracji publicznej. Mogę się pochwalić konsekwencją - o tym, że absurdalne jest prawo do samochodu służbowego nawet dla urzędników średniego szczebla, pisałem już kilkanaście lat temu. I w tej kwestii nic się nie zmieniło. Reasumując - konieczne są duże pieniądze dla rządu, nagrody tylko za rzeczywiste osiągnięcia, znaczące cięcia rozmaitych przywilejów. To by była odważna reforma. To, co proponuje premier, trudno tak określić. Partia rządząca zapowiadała likwidację gabinetów politycznych. A to za jej rządów zatrudnienie w nich wzrosło, a administracja rządowa została drastycznie poszerzona.

Zobacz: Konferencja Morawieckiego. To KONIEC z nagrodami i premiami w rządzie!