Prawo i Sprawiedliwość po ośmiu latach rządów żegna się z władzą - co prawda Andrzej Duda jeszcze nie podjął decyzji komu powierzy misję stworzenia rządu, ale partia Jarosława Kaczyńskiego ma zbyt mało mandatów by myśleć o kolejnej kadencji. To oznacza przejście do opozycji, a jednocześnie Jarosław Kaczyński musi myśleć o przyszłorocznych wyborach do samorządów oraz do europarlamentu. Tymczasem - jak opisywał "Wprost" prezes prawicowej partii musi uważać na możliwe odejścia z partii. Coraz częściej mówi się o tym, że w ugrupowaniu zaczęły się walki frakcyjne po wyborach, które nie pozwolą utrzymać władzy.
Jak opisuje Gazeta.pl OdNowa - frakcja wiceszefa MON Marcina Ociepy ma pięciu posłów, Pawłowi Kukizowi udało się wprowadzić czterech parlamentarzystów, zaś Zbigniew Ziobro ma aż osiemnastu posłów. Istnieje więc ryzyko, że Zjednoczona Prawica jako jeden obóz już wkrótce może się rozpaść. I choć dowodów na to nie ma, na Nowogrodzkiej istnieją silne obawy. - Badaliśmy to, czy ktoś może odejść do Trzeciej Drogi albo Koalicji Obywatelskiej, ale na razie nie ma na to twardych dowodów. Większość naszych posłów to zresztą ludzie o długim stażu - powiedział portalowi Gazeta.pl. jeden z polityków PiS.
Andrzej Duda już zapowiedział, że zwoła pierwsze posiedzenie Sejmu na 13 listopada. To właśnie wtedy przekonamy się, kto zostanie marszałkiem Sejmu oraz - być może - kto będzie tworzył rząd.
W naszej galerii możesz zobaczyć, jak mieszka Jarosław Kaczyński