280 kilometrów na godzinę. Tyle może pędzić nowa "kosmiczna" limuzyna prezydencka. Jeśli głowa państwa zostałaby zaatakowana, pojazd ma wytrzymać atak z broni maszynowej, atak chemiczny, a nawet wybuch bomby. Prezydent w środku ma czuć się nie tylko komfortowo, ale też bezpiecznie. - Samochód wyposażony będzie w co najmniej pięciocentymetrowej grubości opancerzenie oraz kuloodporne szyby o grubości 12,5 cm. Platforma podłogowa to metalowa płyta o grubości 12 cm. Drzwi mają grubość 20 cm, zostały wykonane z kombinacji stopu tytanu uzbrojonego w płytki ceramiczne, stali, kevlaru, aluminium i betonu - wylicza autor projektu Daniel Płatek, który wymyślił też nazwę dla swojej marki - Presidento.
- To na razie koncepcja - zaznacza Daniel Płatek, który na co dzień studiuje na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, a nad projektem pracował ponad pół roku. - Mam jednak nadzieję, że zostanie zrealizowana - dodaje.Czy projektem ambitnego wrocławianina zainteresuje się rząd? Daniel Płatek zapewnia, że w limuzynie jego autorstwa nie byłoby opcji, aby pękła opona jak w aucie, którym prawie rok temu podróżował Andrzej Duda...
Zobacz: Adwokat kierowcy Seicento o manipulacji: To jest żenada