- Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz krytykuje współpracowników prezydenta za kłamstwa i wprowadzanie w błąd opinii publicznej.
- Minister wskazał na dezinformację w sprawach przekazania Ukrainie MiG-ów oraz incydentu z dronem w Wyrykach.
- Kosiniak-Kamysz podkreśla, że bezpieczeństwo powinno być poza sporem politycznym, lecz nie akceptuje "chamstwa i kłamstwa".
- Poznaj kulisy narastającego konfliktu na linii MON-Pałac Prezydencki i dowiedz się, co naprawdę się wydarzyło.
W rozmowie z radiem Tok FM, Władysław Kosiniak-Kamysz wyraził swoje zaniepokojenie zachowaniami części współpracowników prezydenta. Podkreślił, że jego zastrzeżenia nie dotyczą bezpośrednio samego prezydenta, lecz osób z jego otoczenia.
- Z samym panem prezydentem nie mam problemu, jest problem czasem z jego współpracownikami, jak kłamią, mówią nieprawdę (...), jak wprowadzają w błąd opinię publiczną, a nie daj Boże, nie informują jeszcze czasem pana prezydenta [...], robią głupie rzeczy – stwierdził szef MON.
Minister obrony narodowej wskazał dwie konkretne sytuacje, w których jego zdaniem doszło do dezinformacji. Pierwszą jest sprawa planowanego przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29, a drugą incydent w Wyrykach, gdzie dron spadł na dom. Wicepremier zaznaczył, że w tych kwestiach "nieprawdę" mówił m.in. szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
Granice debaty publicznej
Władysław Kosiniak-Kamysz stanowczo podkreślił, że kwestie bezpieczeństwa powinny być wyjęte z bieżącego sporu politycznego. Zadeklarował, że będzie dążył do uzgadniania kluczowych spraw, jednak nie zaakceptuje przekraczania "granicy chamstwa i kłamstwa".
- Bezpieczeństwo wyjmuję z ram sporu politycznego, będę się starał ze wszystkich sił i całej swojej mocy, żeby uzgadniać kwestie, które są kluczowe, nie będzie przekraczania jednej granicy - chamstwa i kłamstwa. Jak ktoś ją przekracza, to będę reagował - oświadczył minister.
Zapytany, czy uważa, że współpracownicy prezydenta przekroczyli tę granicę, Kosiniak-Kamysz odpowiedział twierdząco: "Przekroczyli i jedną i drugą".
Awantura o MiG-i
W ubiegłym tygodniu Sztab Generalny poinformował o trwających rozmowach z Ukrainą w sprawie przekazania samolotów MiG-29. W komunikacie podkreślono, że polskie MiG-i osiągają docelowe resursy eksploatacyjne i nie mają perspektyw dalszej modernizacji, zaznaczając jednocześnie, że "finalna decyzja jeszcze nie zapadła".
Tusk ujawnił prawdę o relacjach z Nawrockim. Prezydent nie odbiera od niego telefonu?!
Dzień później minister Marcin Przydacz stwierdził, że prezydent nie był na bieżąco informowany w tej sprawie. Zarówno prezydent Nawrocki, jak i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) utrzymują, że nie otrzymali informacji od kancelarii premiera, co z kolei jest negowane przez przedstawicieli rządu, w tym MON.
Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że sprawa MiG-ów była omawiana na Komitecie Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego dwukrotnie: 16 września i 4 listopada. Dodał, że po tych spotkaniach nie było "żadnych zapytań ze strony Kancelarii Prezydenta, samego pana prezydenta w tej sprawie, żeby rozwijać tę informację".
W odpowiedzi BBN opublikowało wpis, w którym skrytykowało sposób informowania prezydenta: "dyskusje Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego Rady Ministrów, pozbawione konkretów w zakresie skali donacji, warunków i daty przekazania maszyn oraz liczby samolotów, a tym bardziej posty w mediach społecznościowych zapowiadające decyzję w tej sprawie umieszczane kilkadziesiąt godzin temu nie są formą rzetelnego informowania prezydenta".
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Władysław Kosiniak-Kamysz: