Premier Donald Tusk w czasie rozmowy z dziennikarzami przed wylotem z Helsinek, gdzie we wtorek, 17 grudnia, odbywał się szczyt państw wschodniej flanki UE, został zapytany o współpracę z prezydentem Karolem Nawrockim oraz wtorkowe doniesienia „Gazety Wyborczej”, zgodnie z którymi otoczenie prezydenta „chciało zmonopolizować” przygotowania do udziału Polski w obradach grupy G20.
Premier Tusk ocenił, że prezydent i jego otoczenie odmawiają współpracy, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną. - Nie chodzi tylko o G20. Tak naprawdę prawie codziennie spotykamy się z takimi próbami podważania autorytetu polskiego rządu i Polski przez kogoś z otoczenia prezydenta i to bardzo źle służy naszym interesom - podkreślił szef rządu.
Tusk o podjęciu prób „bliskiej współpracy z prezydentem”. Co z tego wyszło?
Premier Donald Tusk dodał, że podejmował próby „bliskiej współpracy z prezydentem” w sferze polityki zagranicznej, „ale od wielu tygodni nie ma właściwie żadnej reakcji”. - Łącznie z nieodbieraniem telefonu - powiedział premier. Tusk ocenił ponadto, że początki były nie najgorsze, ponieważ „przynajmniej prezydent odpowiadał na smsy”. Dopytywany, czy często kontaktuje się z prezydentem odparł, że przestał to robić, ponieważ „nie przynosiło to rezultatów”.
Ponadto wyraził przekonanie, że współpraca w tej domenie jest „oczywistą koniecznością i konstytucyjnym obowiązkiem”, ale - jak dodał - prezydent i jego otoczenie usiłują utrzymywać konflikt oraz wkraczać w kompetencje rządu. O możliwym udziale Polski w pracach grupy G20 mówi się od kilku miesięcy. G20 grupuje 19 państw, UE i Unię Afrykańską, które odpowiadają za ok. 85 proc. światowego PKB. Grupa nie ma stałego sekretariatu i nie podejmuje wiążących decyzji, ale stanowi kluczową platformę rozmów o globalnych wyzwaniach gospodarczych. Przewodnictwo w grupie w grudniu br. przejęły Stany Zjednoczone. W przyszłym roku w Miami na Florydzie ma odbyć się szczyt przywódców G20, na który zaproszenie od prezydenta USA Donalda Trumpa otrzymał prezydent Karol Nawrocki.