"Super Express": - Co zostanie po tej wizycie papieża Franciszka?
Janusz Majcherek: - Spotkałem się z taką ciekawą analogią, porównującą Światowe Dni Młodzieży do Światowego Festiwalu Młodzieży, który odbył się w 1955 roku. U kresu stalinowskiej epoki tamten festiwal otworzył Polskę na świat. Młodzież zamknięta w sowieckim zaścianku zobaczyła barwną wielorakość i rozmaitość kultur świata. I mogła zobaczyć, jak zróżnicowane są formy i style życia...
- Współcześnie polska młodzież nie jest przecież zamknięta...
- Nie w sensie paszportów i granic. Polski katolicyzm jest jednak zamknięty w sposób konserwatywny, narodowy. Jest taka nadzieja, że spotkanie młodych polskich katolików z ich rówieśnikami z całego świata może wywrzeć ożywczy wpływ. Pokazać, że katolicyzm może być bogaty, zróżnicowany. Nasz jest jednak mniej radosny, spontaniczny. Było tu też wyzwanie tolerancji.
- To znaczy?
- Naraz pojawiło się wielu ludzi różnych ras, kultur, sposobów ekspresji. Mieliśmy z tolerancją ostatnio duży problem, co było widać po reakcjach na falę uchodźców. To pojawienie się może wpłynąć na bardzo pozytywną zmianę.
- Po stronie lewicowo-liberalnej było takie oczekiwanie, że papież przyjedzie i zruga polskich polityków. Mam wrażenie, że nie zrugał.
- Część wystąpień papieża miała jednak wyraźny, choć niezamierzony, podtekst polityczny. Te teksty o potrzebie przyjmowania uchodźców, otwarcia na nich pozostają przecież w kolizji z postawą polskiego rządu, ale także postawą wielu katolików. To było nawet dla nich krępujące, a było to widać na prawicy po próbach reinterpretowania słów papieża na temat uchodźców, krytyki tych słów, a nawet szyderstw i kpin! To było jednak pewne wyzwanie dla rządzących obecnie polityków z PiS, którzy są izolacjonistyczni, narodowi. Pluralizm tych dni, jak i Kościoła papieża Franciszka, jest dla naszej prawicy wyzwaniem.
- Papież mówi też ostro przeciwko aborcji, eutanazji i in vitro. A mimo tego słyszę o lewicowym papieżu. Jednak mocno na wyrost. Czy lewica, wybiórczo dobierając cytaty, widzi w papieżu kogoś, kim nie jest?
- Papież pewnych rzeczy oczywiście nigdy nie powie, ale proszę zwrócić uwagę na pewien paradoks. Papież tak dziś, jak i od początku pontyfikatu jest lepiej przyjmowany przez kręgi lewicowe i liberalne niż przez konserwatystów i narodowców! Sławomir Sierakowski pokusił się nawet o tekst namaszczający papieża liderem współczesnej lewicy, tłumacząc to tak, że w kwestiach doktrynalnych papież Franciszek będzie konserwatywny. Ale w kwestiach społecznych jest otwarty, postępowy. Uważa, że lewica powinna przymknąć oko na konserwatyzm obyczajowy i wspierać gorąco jego otwartość w kwestiach społecznych. Prawica zachowuje się dokładnie odwrotnie. I dla lewicy, i dla prawicy papież Franciszek ma przesłanie, które je cieszy, ale także takie, które wprawia w zakłopotanie.
Sprawdź: Michał Karnowski o słowach papieża: Hipokryci podpierają się papieżem