Korwin się doigrał. Zapłaci 3 tys. euro kary za „czarnucha”!

2014-09-17 15:56

Znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi polski polityk i europoseł w końcu zapłaci za swój nieokiełznany język. Janusz Korwin-Mikke, lider Kongresu Nowej Prawicy odda 10 swoich europarlamentarnych diet za rasistowskie słowa podczas lipcowego przemówienia w Parlamencie Europejskim.

Znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi polski polityk i europoseł w końcu zapłaci za swój nieokiełznany język. Janusz Korwin-Mikke, lider Kongresu Nowej Prawicy odda 10 swoich europarlamentarnych diet za rasistowskie słowa podczas lipcowego przemówienia w Parlamencie Europejskim.

Janusz Korwin-Mikke znany jest z tego, że nie przebiera w słowach wypowiadając swoje budzące kontrowersje poglądy. Zwykle, liderowi Nowej Prawicy wszystko uchodzi na sucho. Tym razem jednak, za swoje słowne poczynania będzie musiał zapłacić. Odda 3 tysiące euro ze swojej europoselskiej pensji za rasistowskie wypowiedzi podczas przemówienia na lipcowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego – informuje Onet.pl.

Zobacz też: Janusz Korwin Mikke kokietuje: Urodę mam przeciętną. Muszą nadrabiać, udając, że jestem inteligentny!

W lipcu, podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego Korwin-Mikke apelował o zniesienie płacy minimalnej. Użył wtedy sformowania, które zbulwersowało pozostałych europarlamentarzystów oraz szeroką opinię publiczną. - (…) mamy 20 milionów bezrobotnych Europejczyków, którzy są czarnuchami Europy. Tak, 20 milionów młodych ludzi jest traktowanych jak czarnuchy – powiedział Korwin- Mikke podczas swojego przemówienia w Parlamencie Europejskim.

Przewodniczący PE Martin Schultz upominał wówczas polskiego eurodeputowanego i wystąpił do Prezydium Parlamentu Europejskiego o ukaranie go. Schultz składając wniosek powiedział, że uważnie przeczytał wystąpienie europosła, a użyty przez niego język uważa „za obraźliwy, rasistowski, i sprzeczny z wartościami, na których opiera się praca Parlamentu Europejskiego”. Schultz podkreślił, że Korwin-Mikke niszczy godność i reputację Europarlamentu, gdzie wzajemny szacunek i sprzeciw wobec każdej formy dyskryminacji są zasadami postępowania i języka, używanego przez członków Parlamentu.

Janusz Korwin-Mikke po zaistniałej sytuacji tłumaczył, że jego słowa zostały źle zrozumiane, bowiem użył słowa „Murzyn”. Odmówił również przeproszenia za niefortunne sformułowania.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail