Janusz Korwin-Mikke bez wątpienia jest jednym z najbardziej wyrazistych osób na polskiej scenie politycznej. Bez ogródek wyraża swoje opinie i nie przejmuje się konwenansami. Często decyduje się na kontrowersyjne akcje, tak jak teraz. Były przewodniczący Konfederacji postanowił zareklamować sklep z materiałami pirotechnicznymi. W spocie widać, jak siedzi przy stole zastawionym różnego rodzaju materiałami wybuchowymi, a po chwili do dołącza do niego Odi, jego pies. Potem polityk wychodzi na zewnątrz z Odim na smyczy i odpala jedną z małych petard tuż przed nosem zwierzaka. Na szczęście pupil Janusz Korwin-Mikkego wydaje się nie bać, a nawet z ekscytacją skacze wokół swojego i nikomu nic się stało. – Aby zniszczyć socjalizm potrzebne są materiały pirowybuchowe. Pirogrzmot nam wysłał. Pies się nie boi, Unia się boi i zakazuje, ale my się nie boimy – mówi na koniec polityk, wyraźnie stając w opozycji do starań innych posłów czy organizacji, które apelują o zaprzestanie używania sztucznych ogni. Głównym argumentem jest dobro zwierząt, zwłaszcza psów, które często ogromnie się stresują czy nawet panikują, gdy słyszą wybuchy pirotechniczne.
Czasami trudno powstrzymać się od wulgaryzmów. Ale dlaczego tak naprawdę klniemy?
Posłuchaj rozmowy o ulicznej "łacinie" i dowiedz się więcej!
Listen to "Wulgaryzmy, przekleństwa - po co ich używamy? Czy ich cenzura jest potrzebna?" on Spreaker.