Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Marek Zieliński

Korwin-Mikke komentuje: Dzięki, "Super Expressie"!

2018-04-24 6:14

Wszędzie piszę - i na tych łamach - że PiS-meni to komuchy z Krzyżem w zębach. I oto "SE" był tak dobry i zacytował fragment rozmowy Tadusza Cymańskiego, z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Dziennikarka na początku rozmowy przypomniała słowa Cymańskiego z 2011 r., w której mówił, że w PiS jest "autokracja" i "dyktatura". Cymański zgodnie z prawdą przyznał: "Co do dyktatora, to tak, tak właśnie powiedziałem o Jarosławie Kaczyńskim". Następnie tłumaczył: "Kiedyś mówiłem, że nie mogę w PiS wytrzymać, że ten zamordyzm, ta dyktatura. Mówiłem też, że gdyby PiS prowadził politykę, o której marzyłem, politykę socjalną, wspierającą biednych, to mógłbym się na wszystko inne zgodzić. Wtedy PiS jej nie prowadził, teraz tak. Prawda jest córką czasu i dzisiejszy PiS dokonał zwrotu. Powiedziałem, że jeśli będziemy pomagać ludziom, to ja zacisnę zęby i będę wszystko przyklepywał. (...) Moją mein kampf, moją walką, moją obsesją, zawołaniem bitewnym jako socjalisty było działanie na rzecz tych, którym brakuje". Na koniec dodał, łagodząc swój przekaz: "Jeśli dyktator to ten, który dyktuje albo ma ogromny wpływ, to tak, Jarosław Kaczyński jest dyktatorem".

Gdy dziennikarka zwróciła żartobliwie uwagę, że Cymański jest "socjalistą, bolszewikiem nawet", ten odpowiedział zdecydowanie: "Jestem. Pochodzę z biednej rodziny. Tata pracował, mama prowadziła dom, była z nami, uczyła nas, co jest dobre, a co złe. Była bieda, ale nie nędza. Teraz przeżywam rozkosz, chwilami nawet, nie chcę porównywać tego do orgazmu, ale powiem, że to ekstaza socjalistyczna, kiedy widzę, co się w Polsce dzieje i co jeszcze będzie działo w kwestiach socjalnych, pomocy ludziom biedniejszym, co się dzieje dzięki 500 plus".

Nic dodać, nic ująć, chociaż... dodam jednak, że z biednych rodzin wywodziło się też wielu działaczy prawicowych uznających zasadę "Nie kradnij!". Najwyraźniej mama nie nauczyła Tadeuszka, że przyłożenie bogatszemu noża do brzucha i powiedzenie: "Dawaj 700-200 dla mnie, 500 na biedne dzieci" to nie "polityka socjalna" tylko bandytyzm.

Przypominam też, że socjaliści mówią (w dużej mierze słusznie!) że "bogaci nie płacą żadnych podatków". To w takim razie kto płaci na te 500 plus?

Popatrzcie na ceny w sklepach. W nie wliczone są podatki...

PRZECZYTAJ TAKŻE: Korwin-Mikke komentuje: Dzieci już całkiem reżimowe