TV
Pogoda
Wideo
W Sejmie informacje na temat rządowych działań w walce z koronawirusem przedstawiał Mateusz Morawiecki. Premier zapowiedział m.in., że starsze klasy w podstawówkach mają przejść na nauczanie zdalne. Po wystąpieniu szefa rządu na mównicę wszedł minister zdrowia, Adam Niedzielski. Mówił, że obecna sytuacja jest ogromnym testem dla przeciążonej służby zdrowia. Mówił też, jakie wyliczenia dotyczące liczby pacjentów covidowych ma rząd.
Według sprawozdania Adama Niedzielskiego, 20-30 proc. nowych chorych na koronawirus pacjentów będzie potrzebowało leczenie szpitalnego. Spośród tych, którzy trafią do szpitala 10-20 proc. będzie potrzebowało respiratorów. Jeśli przyjąć za punkt wyjścia dzisiejsze dane, to tylko dziś 2-3 tys. osób będzie hospitalizowanych. Nawet 300 z będzie musiało być podłączonych do respiratora.
Ale te liczby mogą się znacząco zwiększyć, jeśli zakażeń będzie przybywać. Sam Niedzielski mówił na początku tygodnia, że przy obecnej dynamice zakażeń, już w przyszłym tygodniu możemy notować nawet 15-20 tys. przypadków koronawirusa. Jak informują jednak media, nieoficjalnie rządzący mówią nawet o 30 tys. zakażeń dziennie. Jeśli ten czarny scenariusz się spełni, to nawet 6 tys. nowych chorych dziennie będzie potrzebowało opieki szpitalnej, a 600 z nich respiratorów. Czy służba zdrowia jest na to gotowa? Dwa dni temu rząd mówił, że dostępnych jest 15 tys. łóżek covidowych (dziś zajętych było prawie 9,5 tys.) oraz 1200 respiratorów (757 zajętych). Rząd zapewnia jednak, że liczba łóżek i respiratorów będzie systematycznie wzrastać.
