Antoni Dudek

i

Autor: Andrzej Lange/Super Express Antoni Dudek

Koronawirus odwoła wybory? Prof. Antoni Dudek: Majowy termin nie do utrzymania

2020-03-23 5:25

„Super Express”: – Zaapelował pan o to, by przełożyć wybory prezydenckie. Dlaczego nie powinny się odbyć w terminie? Prof. Antoni Dudek, politolog i historyk, UKSW: – Po pierwsze dlatego, że za kilka dni wszyscy zainteresowani mają złożyć wymagane przez prawo 100 tysięcy podpisów. Jest oczywiste, że z powodu epidemii nie mają szans na ich zbieranie. Mamy więc do czynienia z ewidentną nierównością szans. Ci, którzy zebrali te podpisy wcześniej są w uprzywilejowanej pozycji wobec tych, którzy tego nie zdążyli zrobić. I już samo to jest wystarczającym powodem dla unieważnienia wyborów. Są jednak też inne powody.

– Choćby taki, że jeśli chodzi o epidemię, najgorsze jeszcze przed nami?
– Tak. Wciąż nie wiemy kiedy nastąpi apogeum zachorowań. Może być w kwietniu, ale równie dobrze na początku maja. Dziś nie sposób tego przewidzieć. I ciężko wyobrazić sobie, by przy szalejącej epidemii otwarte były lokale wyborcze. Trzeba mieć jednak trochę odpowiedzialności i myśleć o dobru wspólnym, a nie we własnym interesie politycznym.
– Interesie politycznym?
– Jest dla mnie naturalne, że gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, to zapewne wygrałby je Andrzej Duda, bo zyskał bardzo w ostatnich dniach. Z tym, że jest sytuacja nadzwyczajna. A w takiej sytuacji nie robi się wyborów, tylko przesuwa się je na później.
– Strona rządowa podaje jeden bardzo konkretny argument – bez wprowadzenia stanu klęski żywiołowej bądź stanu wyjątkowego brak jest przesłanek prawnych do przesunięcia wyborów?
– Ja się zgadzam, że to od strony prawnej nie jest proste i trzeba się zastanowić nad tym, jak to zrobić. Ale chyba jest paru mądrych ludzi w tym kraju, którzy mogliby połączyć się poprzez telekonferencję i ustalić, w jaki sposób ten problem rozwiązać.
– Co do samych wyborów – dziś słyszę deklarację od wielu znajomych, że w czasie epidemii głosować nie pójdą. Do tego jest kwestia zapełnienia komisji wyborczych – wielu ludzi może obawiać się w nich zasiadać?
– Oczywiście można poczekać z decyzją tydzień, czy dwa. Ale za tydzień lub dwa ta sytuacja też może być wciąż niepewna. Dlatego dziwię się Prawu i Sprawiedliwości, że tak bardzo upiera się przy majowym terminie głosowania.
– No dobrze, tylko ze strony przedstawicieli PiS pada jeden argument: nie wiemy, kiedy ta epidemia się skończy, ale nie wiemy też, czy jesienią nie wróci ze zdwojoną siłą. Więc planowanie wyborów na październik też może być obarczone ryzykiem?
– Ale to jest argument zupełnie niepoważny. Bo idąc tym tokiem rozumowania należałoby wybory przyśpieszyć, a po nich zamrozić wszystko. Przecież oczywiste jest, że ten wirus w przyszłości też będzie. Chodzi o to, by spowolnić jego rozprzestrzenianie się. Te wszystkie obostrzenia mają na celu spowolnienie epidemii. Ale przecież nie da się takiego stanu zamrożenia państwa utrzymać do jesieni. To jest niewykonalne. Ale nawet jeśli – to proszę bardzo. Przełóżmy wybory o rok.
– Takie coś wymagałoby jednak zmiany konstytucji?
– Tak, ale jeśliby tego wymagała sytuacja, to też należałoby o tym dyskutować. Argument o tym, że nie wolno przekładać wyborów na jesień, bo wtedy też może być wirus, jest niepoważny. Liderzy PiS nie biorą pod uwagę sytuacji, w której do wyborów dojdzie, ale wszyscy konkurenci Andrzeja Dudy się wycofają. Pomijam już, że zdaniem ekspertów prawa wyborczego w takiej sytuacji wybory nie powinny się odbyć. Ale nawet jak się odbędą i Andrzej Duda zwycięży, to jego mandat będzie bardzo słaby. Nie wolno ignorować rzeczywistości, a wszyscy konkurenci obecnego prezydenta wzywają do przełożenia wyborów.
– Niedawno był spór o msze w kościołach. I sprawa została rozwiązana – biskupi dali dyspensę, wierni mogą korzystać z mszy świętej przez środki masowego przekazu, w tym transmisje internetowe. Może idąc tym tropem, można przeprowadzić głosowanie za pośrednictwem internetu?
– Też o tym myślałem. Byłbym zdecydowanie za upowszechnieniem możliwości głosowania przez internet. Ale po pierwsze – takie zmiany w prawie powinny być przygotowane odpowiednio wcześnie, nie przed samymi wyborami. Przystosowanie systemu do głosowania tego typu zajmie przynajmniej kilka miesięcy. Po drugie – w wyborach biorą udział też ludzie starsi, nie zawsze obeznani z nowoczesną techniką. Ta grupa jest określana jako „wykluczona cyfrowo”. Organizowanie wyborów wyłącznie online wielu tych ludzi pozbawiłoby prawa głosu. Dlatego zdecydowanie majowy termin jest nie do utrzymania. Natomiast warto o głosowaniu online dyskutować, jako o rozwiązaniu na przyszłość.

Nasi Partnerzy polecają