Ta wypowiedź nie pozostawia złudzeń. Lider PSL i szef klubu parlamentarnego PSL-UED, do którego należy Stefan Niesiołowski, został wprost zapytany o to, czy 75-letni polityk znajdzie się na listach wyborczych. Przypomnijmy, że według śledczych Niesiołowski w zamian za usługi seksualne miał pomagać trzem łódzkim biznesmenom załatwiać milionowe kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów do Grupy Azoty - Nie pojawi się na listach - podkreślił w rozmowie z TVP Kosiniak-Kamysz. - Oddał się do dyspozycji, zadeklarował zrzeczenie się immunitetu, będzie wyjaśniał swoją sprawę - dodał prezes ludowców, który przypomniał też, że Niesiołowski w Polsce Ludowej za walkę o wolność ponad cztery lata spędził w więzieniu.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, ze drugiej takiej osoby w polskim parlamencie nie ma i że Niesiołowski "ma prawo do obrony" i wyjaśnienia sprawy.