Adrian Zanderg zwraca uwagę, że lasy Pogórza Przemyskiego to skarb. "W Puszczy Karpackiej żyją rysie, niedźwiedzie czy orły przednie, dziesiątki gatunków zagrożonych wyginięciem. Społecznicy od dawna apelują o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego. To byłaby szansa na skuteczną ochronę dzikiej przyrody" - pisze Zandberg. Jak jednak zauważa, zamiast chronić tak cenne przyrodniczo miejsca, "Polska traktuje te przepiękne tereny jak pole kapusty". Czy waszym zdaniem brakuje w Polsce nowych parków narodowych? Popieracie postulaty Adriana Zandberga? Komentujcie!
Czas na Turnicki Park Narodowy!
Ostatnie dni spędziłem na Podkarpaciu. Dużo można by mówić o tym, jak szybko zmienia się ten region. Nas, lewicę, zmiany zwykle cieszą. Na koniec trafiliśmy jednak do miejsca, w którym warto by zatrzymać czas. Lasy Pogórza Przemyskiego to niezwykłe miejsce. Posłanka Gosek-Popiołek walczy o to, żeby państwo przestało traktować je jak fabrykę desek. Pojechaliśmy tam z interwencją poselską. I - co się też czasem w pracy poselskiej zdarza - tym razem udało się sprawę posunąć nieco do przodu. Leśnicy przekazali społecznikom - dotąd niedostępną - listę drzew o wymiarach pomnikowych. Mamy gwarancje, że grupa szczególnie cennych drzew ocaleje. Okazało się, że - nawet gdy spór jest bardzo ostry - to w konkretnych sprawach można i warto ze sobą rozmawiać.
Cały ten region to skarb. W Puszczy Karpackiej żyją rysie, niedźwiedzie czy orły przednie, dziesiątki gatunków zagrożonych wyginięciem. Społecznicy od dawna apelują o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego. To byłaby szansa na skuteczną ochronę dzikiej przyrody. Pierwszy projekt ochrony tych okolic powstał jeszcze przed wojną. Prawie udało się w latach 90. Wtedy przez Polskę przeszła ostatnia fala tworzenia parków narodowych - specjalną ochroną objęto Magury, Polesie czy Bory Tucholskie. Niestety, teraz nowych parków narodowych się nie otwiera. Marnujemy - tak jak tu, na Podkarpaciu - olbrzymi potencjał turystyczny. Większość z nas nie jest nawet świadoma, jakie wspaniałe miejsca na odpoczynek mamy tuż pod nosem. Zamiast tego Polska traktuje te przepiękne tereny jak pole kapusty.
Polska prawica ma usta pełne frazesów o szacunku dla dziedzictwa narodowego. Tu, w okolicach Przemyśla, ten szacunek niespecjalnie widać. Dziedzictwo idzie pod topór, do przerobienia na meble, które staną w niemieckich czy angielskich domach. Lasy Państwowe często zachowują się tak, jakby brały udział w wyścigu z ekologami. W końcu jeśli wytnie się jak najszybciej stare drzewa, nie można będzie już mówić, że tereny są wyjątkowe i cenne. To się oczywiście na krótką metę opłaca. Tyle, że na końcu nasze dzieci nie zobaczą już ani lasu, ani dzikich zwierząt.
Kibicuję społecznikom, którzy rozbili obóz i przekonują wszystkich wokół, że warto utworzyć Turnicki Park Narodowy. Mam nadzieję, że uda się do tego w końcu doprowadzić.