- To, co robi rząd w tej sprawie, to przegięcie - stwierdził bez ogródek Komorowski w rozmowie z wp.pl. - Ubolewam nad tym, bowiem nadano temu złą formę. Tym bardziej, że choroba ASF jest głównie przenoszona przez człowieka i w wyniku błędów ludzkich, a dopiero w następnej kolejności przez dzikie zwierzęta. Polski rząd jest głuchy i nie chce słuchać opinii naukowców w tej sprawie. Przecież, mówiąc potocznym językiem: "dziki same z siebie nie przedstawią argumentów". To, co robi rząd, to najprostsze rozwiązanie - przekonywał.
SPYTALI KOMOROWSKIEGO O POLOWANIE. NIEPRZYJEMNA SYTUACJA
ZOBACZ, JAK KOMOROWSKI UCZY WNUCZKA POLOWAĆ
Zdaniem byłego prezydenta "w tej sytuacji myśliwi są przymuszani decyzjami władz do zachowań nieetycznych". Komorowski zdecydowanie podkreślił, że "zabijanie loch prowadzących swoje małe dla każdego myśliwego reprezentującego odpowiedni poziom kultury łowieckiej jest w ogóle nie do przyjęcia". Stwierdził nawet, że decyzja Henryka Kowalczyka łamie "etyczny kręgosłup myśliwych".