Komorowski OLAŁ, Duda POMÓGŁ

i

Autor: fotomontaż "SE"

Duda rozmawia z odrzuconym przez Komorowskiego

2015-05-13 20:08

We wtorek Bronisław Komorowski w ramach kampanii wyborczej postanowił spotkać się z mieszkańcami Warszawy. Rozdawał ulotki i zachęcał wyborców, by go poparli. Jednak nie przypuszczał, że w czasie spokojnego spaceru ktoś może prosić go o pomoc. Na drodze Komorowskiemu stanął zrozpaczony ojciec Roman Habraszewski, który od wielu miesięcy walczy o prawo do stałego kontaktu ze swoimi dziećmi. Mężczyzna jest w dramatycznej sytuacji, a ostatnio protestował też pod Sejmem. Niestety, Komorowski nie wysłuchał proszącego o pomoc mężczyzny, tylko odesłał go do urzędników. W środę ten sam ojciec pojawił się na spotkaniu z Andrzejem Dudą. Kandydat PiS na prezydenta porozmawiał z Habraszewskim i zaoferował pomoc.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich kandydat PiS Andrzej Duda i prezydent Komorowski zdobyli niemal tyle samo głosów. Obaj ruszyli więc do kolejnego etapu kampanii wyborczej z jeszcze większą siłą. W poniedziałek rano Duda przy stacji metra Centrum rozdawał kawę mieszkańcom warszawiakom. We wtorek to Komorowski ruszył na spacer po ulicach stolicy w ramię w ramię z chodziarzem Robertem Korzeniowskim. Jednak spacer nie okazał się miłą przechadzką. Na drodze Komorowskiego pojawił się nastolatek, który pytał o to, co ma robić jego siostra, która zarabia tylko 2 tys., a chciałby kupić mieszkanie. Pojawił się też zrozpaczony ojciec walczący o prawa do swoich dzieci - Roman Habraszewski. Mężczyzna prosił Bronisława Komorowskiego o pomoc. Został pomówiony o to, że jest pedofilem i chociaż oczyszczono go z zarzutów, nie może widywać swoich dwóch synków Tomira i Oskara. Habraszewski zaczepił Komorowskiego tłumacząc swoją trudną sytuację: Piszę do pana parę miesięcy, Ojcowie się do pana zwracają, dlaczego pan jest ślepy? Ja na pana głosowałem, mówił zdenerwowany. Komorowski jednak nie  miał ochoty zatrzymać się, by porozmawiać z mężczyzną, tylko parł do przodu i machał do mijanych ludzi. A tego, który szukał u niego pomocy, potraktował jak natręta! Dlaczego pan tego nie przeczytał?!, dopytywał ojciec. No, bo od tego są urzędnicy, burknął tylko prezydent Komorowski. Jedyne co doradził mężczyźnie to to, by zostawił nazwisko na karteczce.

Zobacz, jak Komorowski spławił zrozpaczonego ojca

Zrozpaczony ojciec prosił o pomoc Dudę

W środę ten sam ojciec przybył na spotkanie z Andrzejem Dudą. Jednak kandydat PiS na prezydenta, nie odpędzał się od Habraszewskiego niczym od natrętnej muchy, tylko go wysłuchał. Ja nie przeczę, głosowałem w 2010 r. na pana Komorowskiego (...) Ja byłem pierwszoplanową postacią w życiu młodszego dziecka. Teraz dziecko mnie nie widzi, tłumaczył. Duda wysłuchał próśb mężczyzny, dopytywał o szczegóły sprawy i zapewnił, że Habraszewski nie zostanie bez pomocy. Poprosił, by jutro przyszedł do Biura Pomocy Prawnej, czyli miejsca którego stworzenie zostało właśnie ogłoszone. Biuro ma zostać otwarte w czwartek, kierować nim będzie Janusz Wojciechowski.