Incydent w Holandii
Podczas uroczystości w Wageningen, na której premier Donald Tusk wraz ze swoim holenderskim odpowiednikiem Dickiem Schoofem miał zapalić tzw. Płomień Wyzwolenia, pod nogi szefa polskiego rządu upadła raca. Tusk na moment został wyprowadzony poza scenę. Do rozpalenia tzw. Płomienia Wyzwolenia, który symbolicznie ma zainaugurować uroczystości holenderskiego Dnia Wyzwolenia, ostatecznie doszło, gdy polski premier wrócił na scenę i zapalił pochodnię wspólnie z premierem Holandii. Incydent z racą nie wydawał się być wymierzony w Donalda Tuska. Na scenę wrzuciła ją osoba znajdująca się w tłumie zgromadzonych. Część z nich trzymała kartki z napisami krytykującymi wojnę w Strefie Gazy. Wcześniejsza część uroczystości, podczas której przemawiał minister obrony Holandii Ruben Brekelmans, została zakłócona przez osoby wykrzykujące propalestyńskie hasła. Holenderskie media poinformowały o zatrzymaniu pięciu osób.
Wizyta Donalda Tuska w Holandii
Premier Donald Tusk 5 maja przebywa z wizytą w Holandii, w związku z uroczystymi obchodami wyzwolenia tego państwa spod niemieckiej okupacji. - Wciąż pamiętam ruiny starych budynków w sercu Gdańska, mojego miasta rodzinnego, które w 1945 roku zostało zamienione w gruzy. Dorastałem w ich cieniu. Nie odwracajmy wzroku od ponownego powstania zła. Doświadczenie sprzed 80 lat pokazuje nam, że tylko stojąc ramię w ramię, możemy to zło przezwyciężyć – powiedział Tusk. Zdaniem polskiego premiera w obliczu zagrożeń stawianych przez Rosję rządzoną przez Władimira Putina „musimy pogłębić nasze związki europejskie i transatlantyckie” oraz potrzebujemy „prawdziwej solidarności pomiędzy narodami i ludźmi, która zabezpieczy nas przed tym, aby to zło kształtowało naszą teraźniejszość i przyszłość”.
