Zdaniem naczelnego. Sławomir Jastrzębowski: Komornicy na mnie donieśli. Raduje się moje serce

2015-02-14 3:00

Było to tak. "Super Express" wielokrotnie pisał o nadużyciach, których dopuszczają się komornicy. Na przykład, że pani Kowalskiej jakiś komornik zabrał pieniądze z konta tylko dlatego, że nazywała się tak samo, jak osoba, której rzeczywiście mógł pieniądze zabrać.

I ku naszemu zdziwieniu obserwowaliśmy, jak brać komornicza broni takiego delikwenta, mówiąc, że takie jest prawo. Oczywiście ta brać komornicza doskonale wie, że gdyby komornik rzeczywiście się postarał, to nie zabrałby pieniędzy niewinnej osobie, boby sprawdził. Ale mu się nie chciało, bo butnie twierdzi, że nie musi się starać bardziej, niż musi. Ja takich głupawych wyjaśnień nie kupuję. "Super Express" nagłośnił ostatnio skandaliczną sprawę komornika, który niby w świetle prawa i przy policji ukradł niewinnemu człowiekowi traktor i go sprzedał. Zła wola, buta i żeby nie powiedzieć chamstwo tego komorniczego asesora były dla wszystkich oczywiste. Otóż nie dla wszystkich. Komornicy zamiast natychmiast, ostro i zdecydowanie odciąć się od takich działań, kręcili. Że trzeba sprawdzić coś, co było jasne i sprawdzone, że nie można tak od razu winić. Chociaż komornikowi wolno było tak od razu ukraść traktor i sprzedać - i to przy policji. Najbardziej zdumiała mnie ta źle rozumiana pseudosolidarność zawodowa. Napisałem więc komentarz "Kiedy komornik dostanie widłami?", w którym domagam się od polityków zrobienia porządku z komorniczą bezczelnością i samowolą, bo jak nie, to może dojść do tragedii, kiedy jakiś okradany człowiek nie wytrzyma. W związku z tym napisano na mnie donos do mojej pani prezes. Podpisał ów donos nie byle kto, bo sam prezes Krajowej Rady Komorniczej Rafał Fronczek. No i zacząłem powątpiewać, czy rzeczywiście komornicy to są ludzie dobrze wykształceni. Oto próbka stylu z owego donosu: "środowisko komorników sądowych z niepokojem przyjmuje okoliczność wpisywania się dziennika >Super Express< w nurt negatywnej działalności skierowanej przeciwko sądowym organom egzekucyjnym". Co to ma być? Co to za język? Jaka okoliczność? Jaki znowu nurt? Dalej jest gorzej. Komorników bardzo boli, że poinformowałem Czytelników, że średnie ich zarobki to 46 tysięcy złotych miesięcznie. A jeszcze bardziej ich boli, że przez mój komentarz atmosfera wokół nich nie jest najlepsza. To dobrze, że was boli. Ma boleć. Bardziej interesuje mnie ból kobiety chorej na raka, której zabieracie przez "pomyłkę" (czytaj: przez brak wnikliwości w pracy) ostatnie pieniądze z konta, niż wasz ból za 46 tysięcy złotych miesięcznie. Na końcu swojego donosu na mnie pan prezes Fronczek napisał do mojej pani prezes: "w imieniu Krajowej Rady Komorniczej zwracam się do Pani z prośbą o stanowczą reakcję". Czego pan chce, panie prezesie? Żeby mnie wywalono z pracy, czy żebym dostał kilka klapsów na gołą pupę? Co będzie dla pana wystarczająco "stanowcze"? A teraz ja mam do pana gorącą prośbę, kiedy komornicy zabierają pieniądze niewinnym ludziom, niech się pan nie wykręca tym, że to prawo jest złe i że działali zgodnie z prawem. Niech pan każe swoim ludziom kilka razy sprawdzić, czy nie krzywdzą przypadkiem niewinnego człowieka, zanim dokonają egzekucji. A jeśli pan weźmie sobie do serca moją prośbę, nie będzie pan musiał tracić czasu na pisanie donosów na mnie.

Zobacz: Zdaniem Naczelnego. Sławomir Jastrzębowski: Przemoc to jest żyć za tysiąc złotych na miesiąc!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail