- To sprawa polityczna - oburza się Beata Maj, żona komendanta. I tłumaczy, że mąż zdecydował się kandydować w wyborach na prezydenta Kalisza. Chcieli go poprzeć politycy Kukiz'15. - W mieszkaniu Maja zabezpieczono dokumenty, które nijak mają się do jego pracy na stanowisku szefa policji - w rozmowie z "Super Expressem" zdradza Jerzy Kozłowski (56 l.) z Kukiz'15. - Zbigniew Maj nie jest w stanie zagrozić kandydatowi PiS na prezydenta Kalisza. Opowieści o politycznym tle sprawy to jakieś bzdury - odpowiada Jan Mosiński (62 l.), kaliski poseł PiS.
Zbigniewa Maja powołało w grudniu 2015 r. ówczesne kierownictwo MSWiA - Mariusz Błaszczak (49 l.) i Jarosław Zieliński (58 l.). W KGP pracował ledwie dwa miesiące, po czym zrezygnował. Mówił, że funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych przygotywali przeciwko niemu prowokację. Przez 9 miesięcy prześwietlano jego oświadczenia majątkowe, ale nie dopatrzono się nieprawidłowości. Maj był również łączony z korupcją w kaliskim samorządzie, ale został uniewinniony.
Jak się dowiedzieliśmy, śledczy interesowali się byłym komendantem w tej sprawie od sierpnia 2016 r. Wraz z nim zatrzymano dwóch byłych dyrektorów delegatur CBA w Poznaniu i Łodzi: Jacka L. oraz Krzysztofa A.