Sąd Najwyższy: Manowska przejmuje kierownictwo nad Izbą Pracy
Sąd Najwyższy informował, że od wtorku 3 września - do czasu wyznaczenia przez prezydenta sędziego SN wykonującego obowiązki prezesa Izby Pracy tego sądu - pracą tej Izby kieruje I prezes SN Małgorzata Manowska. Część sędziów Sądu Najwyższego kwestionuje taką interpretację przepisów. Według nich Izbą w tej sytuacji kieruje najstarszy stażem przewodniczący wydziału w tej Izbie, czyli sędzia Dawid Miąsik.
Obecna sytuacja w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN jest spowodowana faktem, że kadencja dotychczasowego prezesa tej Izby Piotra Prusinowskiego - sędziego wyłonionego jeszcze przez KRS sprzed zmianą w 2018 r. - upłynęła 2 września br.
Tusk: Bezprawne przejęcie kontroli nad Izbą
- "Oczywiście nie można uznać tego zamachu pani Manowskiej i nikt przyzwoity, i poważny, włącznie z sędziami, którzy zasiadają w tej Izbie, nie będzie respektował jej absolutnie bezprawnej decyzji o przejęciu kontroli nad tą Izbą" - podkreślił Donald Tusk podczas wtorkowej konferencji prasowej.
Jak mówił, po tym "kolejnym zamachu pani Manowskiej" jest już po konsultacjach z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. "Sprawa jest jasna. Będzie skierowanie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - nie pierwsze - w odniesieniu do pani Manowskiej, kiedyś wiceministerki u Zbigniewa Ziobry, jeszcze w latach 2005-2007, oddanej sercem PiS, która dziś przejęła kontrolę nad Izbą Pracy w SN" - mówił Tusk.
Sędzia Miąsik upoważniony przez Manowską
Już po konferencji premiera na stronie Sądu Najwyższego zamieszczone zostało wtorkowe zarządzenie prezes Manowskiej, w którym upoważniła ona sędziego Miąsika do wykonywania czynności związanych kierowaniem Izbą Pracy. Sędzia Miąsik ma wykonywać te czynności do czasu wyznaczenia przez Prezydenta RP sędziego pełniącego obowiązki prezesa Izbą Pracy.
- "Nie wiem dlaczego prezydent Andrzej Duda nie skorzystał ze swojego uprawnienia, i tylko jego to jest uprawnienie, aby wysłać do mnie propozycję nowego szefa Izby Pracy" - powiedział we wtorek Tusk.
Jak dodał, odpowiadając na pytania dziennikarzy, "kontrasygnata to podpis premiera pod decyzją prezydenta i premier musi uznać, czy decyzja prezydenta może dostać zatwierdzenie premiera, czy jest zgodna z prawem i nie łamie jakichś zasad".
Polecany artykuł: