Nawalny winnym defraudacji
Jak przekazała rosyjska agencja Interfax, moskiewski sąd uznał opozycjonistę Aleksieja Nawalnego winnym defraudacji. Gdy sędzia odczytywał oskarżenie, Nawalany stał obok swoich pracowników w pokoju pełnym funkcjonariuszy bezpieczeństwa więziennego, przekazała agencja Reutera.
- Środki zostały zebrane na celowo nierealny cel - nominację Nawalnego na prezydenta Federacji Rosyjskiej - twierdził prokurator o w rzeczywistości zbieraniu darowizn na konto Fundacji Antykorupcyjnej Nawalnego. Zdaniem prokuratury, było to wprowadzanie w błąd "zwykłych mieszkańców", którzy nie rozumieli przepisów, aby zebrać pieniądze i "zdestabilizować sytuację w Federacji Rosyjskiej".
Zarzucano mu także obrazę sędziego.
Śledczy domagali się dla Nawalnego kary 13 lat w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze oraz grzywny w wysokości 1,2 mln rubli. Obrona zaś zażądała jego uniewinnienia.
Obecnie Nawalny przebywa już w kolonii karnej w Pokrowie odsiaduje wyrok w sprawie z 2014 roku - chodzi o domniemaną defraudację funduszy francuskiej firmy Yves Rocher. Trafił tam w lutym 2021 roku, po powrocie z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia go środkiem bojowym typu nowiczok.
Jak twierdzi opozycjonista, zarzuty zostały sfabrykowane mając na celu powstrzymanie jego politycznych działań i ukaranie go za nawoływanie do powstrzymania Putina.
Kim jest Nawalny?
Aleksiej Nawalny to lider rosyjskiej opozycji oraz ostry krytyk prezydenta Władimira Putina i partii Jedna Rosja. Opowiada się za koniecznością zdecydowanej walki z korupcją i nadużyciami władzy.
Pomimo wtrącenia do kolonii karnej wciąż walczy o pokój na Ukrainie i na świecie.
"Aleksiej Nawalny wzywa do wychodzenia na ulicę i protestowania przeciw wojnie codziennie o 19 i w weekendy o 14" - napisała jego rzeczniczka Kira Jarmysz na Twitterze, dodając, że zgromadzenia powinny odbywać się na centralnych placach wszystkich miast. Nawalny wezwał "wszystkich, aby wyszli na ulice i walczyli dla pokoju". Do masowych protestów musi przyłączyć się każdy: "gdziekolwiek jest, w Rosji, na Białorusi czy po drugiej stronie planety".
"Chcemy być narodem pokoju. Niestety niewielu może nas tak dziś nazwać. Nie stańmy się jednak przynajmniej narodem zastraszonych, niemych ludzi. Tchórzy, którzy udają, że nie dostrzegają, że agresja przeciwko Ukrainie została rozpętana przez naszego szalonego cara. Nie mogę, nie chcę i nie pozostanę cicho, patrząc jak pseudohistoryczny nonsens dotyczący wydarzeń sprzed stu lat stał się wymówką dla Rosjan do mordowania Ukraińców, a dla Ukraińców, by mordowali Rosjan w samoobronie" - pisze opozycjonista Aleksiej Nawalny.