Przypomnijmy: czarne chmury nad senatorem Kogutem zebrały się w grudniu, gdy prokuratura odkryła kilka nieprawidłowości. Według śledczych senator miał powoływać się na wpływy w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Krakowie, u prezydenta miasta Krakowa i u wojewody małopolskiego oraz pośredniczyć w załatwieniu sprawy administracyjnej. Chodzi o działanie na rzecz inwestora, który nie chciał, by hotel Cracovia wpisano do rejestru zabytków. Tu - zdaniem prokuratury - Kogut miał otrzymać obietnicę miliona złotych łapówki. Połowa tej kwoty została wpłacona na rzecz jego fundacji. 170 tysięcy miał natomiast przyjąć za wywieranie wpływu na prezesa i zarząd PKP SA. Trzeci z zarzutów dotyczy łapówki za pomoc jednemu ze skazanych w odbywaniu kary w lżejszych warunkach.
Obradująca we wtorkowe popołudnie senacka komisja nie wyraziła jednak zgody na takie rozwiązanie. W dniu dzisiejszym decyzja ta została utrzymana. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował, że senatorowie nie wyrazili zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Koguta. Za głosowało 32 senatorów, przeciw 37, wstrzymało się od głosu 19 senatorów.
O tym, by przychylić się do wniosku prokuratury w sprawie zatrzymania polityka mówił przed posiedzeniem Senatu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Po ogłoszeniu decyzji szybko zareagowała rzeczniczka PiS, Beata Mazurek, która napisała:
Kierownictwo PiS bardzo krytycznie ocenia decyzję Senatu ws. senatora Koguta.Prezes PiS wystosuje list do członków partii w tej sprawie.
— Beata Mazurek (@beatamk) 19 stycznia 2018
Posłanka PiS dodała:
W głosowaniach o uchyleniu immunitetu jednak nie powinno byc tajnego głosowania.
— Jolanta Szczypińska (@JSzczypinska) 19 stycznia 2018
Zobacz także: PO-PiS broni senatora oskarżanego o łapówki