Jeszcze kierujący Telewizją Polską Jacek Kurski mówił w lutym o powrotach starych, dobrych i sprawdzonych formatów telewizyjnych. W rozmowie z SuperExpress.tv cieszył się na przywrócenie do telewizyjnej Jedynki "Pegaza": - Telewizja publiczna nie jest po to, by się ściągać z telewizjami komercyjnymi na tanią rozrywkę, schamienie, wulgaryzmy. Telewizja publiczna powinna mieć ambicję kształtowania kultury wysokiej. Stąd stawiamy na odnowiony "Pegaz". Telewizja jest od wysokiej kultury, a nie od ścigających się na wulgaryzmy i przekleństwa niskich kabaretów. To jest obowiązek telewizji polskiej, by "Pegaz" wrócił - mówił Kurski.
Niestety, jak donosi portal wirtualnemedia.pl "Pegaz" zostanie zdjęty z anteny TVP 1, ale zostaje w TVP. Od jesieni widzowie będą mogli oglądać nowe odcinki "Pegaza" na antenie TVP Kultura. A przecież prezes Kurski tak o niego dbał i chciał, by jak najwięcej osób oglądało magazyn. Dlatego trafił on do ramówki Jedynki.
Zobacz: Matka Kurskiego: Mój syn jest stworzony do telewizji!
Pamiętamy, jak na początku kwietnia Kurski zablokował emisję odcinka programu, w którym miał wystąpić twórca spektaklu "Hymn" Przemysław Wojciaszek, opowiadającego o podziałach w Polsce, między zwolennikami KOD i PiS. Przed sejmową komisją kultury Kurski wyjaśnił, że jedna ze scen spektaklu nawiązywała do katastrofy pod Smoleńskiej i urażała uczucia rodzin ofiar: - Nie zgodziłem się na to, żeby szło to tuż przed szóstą rocznicą katastrofy smoleńskiej. Wolność artystyczna tak, eksperymenty artystyczne proszę bardzo, ale nie za publiczne pieniądze - ocenił wtedy.