Prokuratura Krajowa poinformowała, że wniosek prokuratora generalnego Adama Bodnara o uchylenie immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Romanowskiemu zostanie przedyskutowany w ZPRE w środę. Uchylenie immunitetu jest kluczowe, by prokuratura mogła postawić Romanowskiemu zarzuty w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Bo właśnie na ten immunitet powoływał się polityk Suwerennej Polski po zatrzymaniu w tym śledztwie. Prokuratura zarzuca byłemu wiceministrowi sprawiedliwości ustawianie konkursów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Zarzuty obejmują ponad 112 mln złotych.
Wczoraj Romanowski nie stawił się na posiedzeniu komisji regulaminowej, przed którą miał przedstawić swoje stanowisko ws. wniosku o uchylenie mu immunitetu. Jak się dowiedzieliśmy, poseł nie stawił się na komisji, ponieważ był „za późno poinformowany”.
To jest skomplikowana sprawa. Pojawiły się dwa nowe, istotne orzeczenia w piątek i widzę, że dlatego prokuratura tak szybko złożyła ten wniosek. W orzeczeniach brakuje jeszcze pisemnych uzasadnień w związku z tym, tak szybkie procedowanie jest jawnym złamaniem procedury. Jeżeli dowiaduję się w poniedziałek o godzinie 23., wysyłany jest mail, który odczytuje nad ranem, że za chwilę mam połączyć się z komisją, kiedy nie mam przy sobie żadnych dokumentów, to nie jest żadne prawo do obrony - podkreślił w wywiadzie dla Radia Eska.
Romanowski dodał, że czeka obecnie na ruch prokuratury, ale zamierza się stawić w urzędzie. – Jeśli zostanie mi uchylony immunitet, stawię się w prokuraturze – powiedział w wywiadzie Marcin Romanowski.
– Mam świadomość, że to działanie jest całkowicie bezprawne i o charakterze politycznym. To bulwersujące, że rada Europy na polityczne zlecenie, w sposób łamiąc procedury, przeprowadziła całe postępowanie uchylenia immunitetu w ciągu kilkunastu godzin – stwierdził Romanowski w rozmowie z Radiem ESKA.