- Kościół daje w tej materii dobre rady. Całe jego nauczanie jest po to, żebyśmy mieli z życia satysfakcję, żebyśmy byli szczęśliwi. Jeśli ktoś jest mądry, pojmie to, nie zrobi niczego, co mu zaszkodzi - mówi ojciec prezydenta i dziadek Kingi Jan Duda (66 l.) w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia".
Po przeprowadzce rodziców do Warszawy Kinga została w Krakowie, gdzie studiuje prawo. Zamiast pałacowych luksusów prezydencka córka wybrała stare, 70-metrowe mieszkanie Dudów na zwyczajnym krakowskim blokowisku. Ale do dziewczyny nie sprowadził się jej ukochany chłopak.
Wybranek Kingi jest studentem medycyny na Uniwersytecie Jagiellońskim i pochodzi ze znanej krakowskiej rodziny. Dudowie od lat się z nimi przyjaźnią - nawet ostatnie wakacje spędzili wspólnie. Uczuciu wnuczki gorąco kibicuje dziadek Jan.
- To jest prawdziwa miłość. Karol często odwiedza nas z Kingą. To miły, kulturalny i ułożony chłopak. Życzę im z całego serca, żeby byli szczęśliwi i żeby się pobrali. Gdy tak na nich patrzę, przypominają mi się moje młodzieńcze lata i miłość do mojej przyszłej żony, Janiny - zdradza dziadek Kingi. Jednak jego zdaniem przed ślubem młodzi muszą dwa razy się zastanowić. - Tutaj nie można sobie pozwolić na błędy - mówi. Na szczęście cała rodzina jest zgodna co do tego, że Kinga jest bardzo odpowiedzialną kobietą.