Obecna średnia cena za litr E95 wynosi już 4,99 zł. To mniej niż w poprzednich miesiącach. Przypomnijmy, że jeszcze na początku lata były obawy, że za benzynę będziemy płacić nawet 6 zł! Dziś w paliwową przyszłość możemy patrzeć z optymizmem.
Tę magiczną piątkę już pożegnaliśmy i rokowania spadkowe jak najbardziej są. W najbliższych tygodniach cena będzie się obniżać systematycznie. Moim zdaniem będziemy powoli do końca roku schodzić w dół, w rejon 4,80 zł za litr, potencjał spadków jest nawet większy. Można tak prognozować patrząc na to, co się dzieje na rynkach światowych – mamy do czynienia ze spadkami, nie mamy mocnych argumentów wzrostowych dla ropy, zobaczymy jak się zachowa surowiec po 6 grudnia, kiedy to spotyka się OPEC i zadecyduje o wydobyciu.
– mówi nam dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z E-Petrol. Aż chciałoby się zapytać - dlaczego idzie to tak wolno? - Mam wrażenie, że większość stacji powoli przenosi te zmiany. Czasem rytmiczność napływania tańszego paliwa na stacje może być różna i stąd może te poziomy na różnych stacjach różnie wyglądają - tłumaczy ekspert.
- Jeżeli sytuacja na hurtowym rynku paliw się dramatycznie nie odwróci i niskie ceny się utrzymają, to za 2-3 tygodnie średnio powinniśmy płacić za benzynę w granicach 4,50-4,60 zł/litr – uważa z kolei analityk Cinkciarz.pl Marcin Lipka. A co z olejem napędowym? Obecnie jego cena to 5,27 zł za litr. - Diesel także powinien względnie szybko zmierzać do granicy 5,00 zł za litr - twierdzi Lipka.