Nieogolona, zmęczona twarz, zrezygnowane spojrzenie. Takiego Kazimierza Marcinkiewicza dotąd nie spotkaliśmy. Nie wierzyliśmy wręcz, że ten zarośnięty i opuchnięty gość na meczu Legia Warszawa - Lech Poznań to może być on. A jednak! Coś jednak bardzo odwracało uwagę Marcinkiewicza od zmagań na boisku. Były premier długo i namiętnie szukał czegoś w ustach. A właściwie między zębami. Dłubał i dłubał, wyginał palec na różne strony, aż wreszcie odetchnął. Podobnie wyglądają poszukiwania pracy przez Marcinkiewicza. Były polityk krytykuje PiS, podlizuje się PO, ale nadal nie znalazł zatrudnienia. Może przyszłoroczne wybory parlamentarne pozwolą mu w końcu wrócić na polityczne tory i były premier będzie mógł odetchnąć podobnie jak na meczu Legii z Lechem.
Zobacz też: Kazimierz Marcinkiewicz i Isabel ROZWÓD. Kiedy się rozwiedli?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail