Kazimierz Marcinkiewicz bez alimentów. Sądowa saga z Izabelą Olchowicz zakończona?

2025-06-24 18:48

Kazimierz Marcinkiewicz, były premier Polski, odetchnął z ulgą. Po latach sądowych batalii zapadł wyrok w sprawie alimentów na rzecz jego drugiej żony, Izabeli Olchowicz-Marcinkiewicz. Sąd zniósł obowiązek alimentacyjny, co dla byłego premiera oznacza koniec niemałego obciążenia finansowego rzędu 4,5 tys. zł miesięcznie. Wygląda na to, że sprawa, która przez lata budziła ogromne emocje, znalazła swój finał.

Kazimierz Marcinkiewicz, Izabela

i

Autor: AKPA

Dwie byłe żony byłego premiera

Spór alimentacyjny pomiędzy Kazimierzem Marcinkiewiczem a jego drugą żoną, Izabelą Olchowicz-Marcinkiewicz, należał do jednych z najgłośniejszych w ostatnich latach. Po długich latach oskarżeń i sądowych przepychanek, 24 czerwca 2025 roku zapadł nieprawomocny wyrok, który może zakończyć tę burzliwą historię. Przez długi czas Kazimierz Marcinkiewicz był zobowiązany do wypłacania byłej małżonce 4,5 tys. zł miesięcznie. Dziś już wiadomo, że sąd zniósł zasądzone mu alimenty. Jednocześnie warto podkreślić, że Kazimierz Marcinkiewicz płaci także alimenty na swoją pierwszą żonę. Jednakże w rozmowach z mediami podkreślał, że co do tego zobowiązania nie ma wątpliwości i cytując jego wypowiedź alimenty jego pierwszej żonie "należą się jak psu buda". Były premier podkreśla, że ze swoją pierwszą żoną był z związku małżeńskim 27 lat i doczekał się czwórki dzieci. Odmienne zdanie ma były premier, co do drugiej żony.

Alimenty obciążeniem dla Marcinkiewicza

Kazimierz Marcinkiewicz nigdy nie ukrywał, że alimenty są dla niego dużym obciążeniem. Oprócz pieniędzy przekazywanych Izabeli, płaci również 6 tys. zł miesięcznie pierwszej żonie. Łącznie co miesiąc oddaje na rzecz alimentów wobec swoich byłych żon 10 500 zł. Jak sam przyznał, jego codzienne wydatki to około 8 tys. zł. Oznacza to, że żeby utrzymać się na powierzchni, musi zarabiać minimum 18,5 tys. zł miesięcznie. „Mam 65 lat, przeszedłem na emeryturę. Emerytura jest wystarczająca do tego, żebym swobodnie żył. Pani Olchowicz ma 43 lata i mimo niepełnosprawności jest już czas na to, żeby wzięła sprawy w swoje ręce i żyła po swojemu. Wzięliśmy rozwód już dawno temu, uciekłem 12 lat temu od niej. No i wystarczy, po prostu” – mówił otwarcie Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z Faktem.

Decyzja Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy

Ostatnia rozprawa odbyła się 10 czerwca w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy. Kazimierz Marcinkiewicz pojawił się osobiście, natomiast jego była żona nie stawiła się na sali rozpraw. Posiedzenie trwało ponad godzinę. Orzeczenie opublikowano natomiast dopiero 24 czerwca po godz. 15.30. Właśnie wtedy poznaliśmy decyzję Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy-Śródmieście. Sędzia zniósł alimenty. Wyrok jeszcze się nie uprawomocnił. Na miejsce nie przybyła Izabela Olchowicz. Jednak jej prawniczka w rozmowie z "Faktem" już zapowiedziała złożenie apelacji od wyroku. Oznacza to, że saga sądowa Kazimierza Marcinkiewicza może jeszcze potrwać.

Źródło: fakt.pl

Polityka SE Google News
Quiz: My podajemy nazwisko, a Ty dopasowujesz partie. Pytania proste jak drut!
Pytanie 1 z 15
Jarosław Kaczyński:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki