W 2015 r. premier Beata Szydło obiecywała w swoim expose, że jej rząd obniży stawki VAT, które o 1 punkt (czyli do 23 i 8 proc. ) podnieśli jej poprzednicy z PO-PSL. Okazuje się jednak, że wysokie podatki są trwalsze, niż rządy. Stawek VAT nie udało się obniżyć ani premier Szydło, ani obecnie rządzącym.
W przyszłym roku też się nic nie zmieni. Sejm przyjął właśnie nowelizację ustawy, która przewiduje, że VAT w wysokości 8 i 23 proc. będziemy płacić także w 2019 r i kolejnych latach. – Z wieloletniego planu finansowego rządu wynika, że mogą zostać obniżone najwcześniej w 2023 r. To oznacza, że co roku z naszych kieszeni odpłynie do budżetu 8 mld zł. Każdy z Polaków straci więc ok. 200 zł rocznie, a ta decyzja rządu dziwi, bo przecież ciągle słyszymy o doskonałej sytuacji finansów dzięki uszczelnieniu VAT – zauważa Izabela Leszczyna (56 l.) , posłanka PO i była wiceminister finansów.
– Realizujemy gigantyczny program społeczny i socjalny. 70 mld zł na ten cel w budżecie nie bierze się przecież tylko z uszczelnienia VAT – tłumaczy decyzje rządu poseł Jan Szewczak (65 l.), wiceprzewodniczący sejmowej komisji finansów z PiS. I dodaje, że z analiz Ministerstwa Finansów wynika, że obniżki VAT o 1 punktroc. klienci nie odczuliby, bo przechwyciłyby ją sieci handlowe, pozostawiając stare ceny.