Posłanka Piekarska zasłabła w Sejmie. Z pomocą ruszyli inni posłowie
Katarzyna Piekarska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, w czerwcu powiadomiła o swojej chorobie. Polityczka zachorowała na nowotwór piersi i jak sama wspominała, gdy usłyszała diagnozę, aż ugięły się jej nogi. Bardzo się wystraszyła, bo w jej rodzinie kobiety umierały na raka: - Moja mama i jej dwie siostry zmarły na raka. Ale niestety wyłamałam się z tej zasady przez ostatnie 2,5 roku, kiedy się nie badałam. Na początku była pandemia, to byłam trochę usprawiedliwiona, ale tylko trochę. Później były "ważniejsze sprawy niż jakieś tam badanie - mówiła w WP.pl. Posłanka Piekarska po diagnozie szybko zaczęła działać i poddała się leczeniu. Przeszła też operację, po której jak mówiła, że odetchnęła z ulgą, ale przed nią długa droga: - Przed operacją dobijała mnie myśl, że siedzi we mnie pasożyt na gapę. Po operacji odetchnęłam. Ten dziad, rak już we mnie nie rośnie. Dlatego moje samopoczucie uległo poprawie. Czekam na wyniki badania samego guza i węzła chłonnego, bo został wycięty. Po wynikach będę kontynuowała leczenie. Oprócz onkologów i radiologów ważnymi specjalistami w procesie leczenia są osoby, które zajmują się psychiką osoby, u której wykryto nowotwór - relacjonowała w "Super Expressie". Jednak w ostatni czwartek (30 września) posłanka nagle zasłabła w Sejmie, o czym powiadomił jako pierwszy PAP. Posłance na pomoc ruszyli inni parlamentarzyści i uchronili ją przed upadkiem uchronili. To poseł Marek Biernacki (KP). Pomogły też posłanki Katarzyna Kotula (Lewica) i Anna Siarkowska (PiS). Jak się okazuje sytuacja była groźna, bo posłanka mogła rozbić głowę o marmurowe schody.
Katarzyna Piekarska na chwilę straciła przytomność! Było groźnie
Katarzyna Piekarska dzień po wydarzeniu w Sejmie zabrała głos i pokazała swoje zdjęcie. - Oj, oj, oj wczoraj zepsułam się znowu. Mam nadzieję, że to przejściowa sytuacja. Myślałam, że jestem w lepszej formie. I intensywnie rzuciłam się w wir sejmowych spraw. Niestety za wcześnie... - przyznała posłanka Piekarska. Jak dodała doszło do chwilowej utraty przytomności: - Na chwilę straciłam przytomność, na szczęście Pan poseł Biernacki złapał mnie na schodach i uchronił przed uderzeniem głową o marmurowe schody. Teraz już czuję się dobrze. Ale strachu się najadłam. No cóż... szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz...- dodała.
W rozmowie z nami zaś posłanka Katarzyna Piekarska dodała: - Już czuję się lepiej. Dzięki szybkiej interwencji posłów, a w szczególności posła Biernackiego, nie doszło do poważniejszych konsekwencji jak upadłam. Mam nadzieję, że do poniedziałku będzie dobrze, bo wówczas jest Kongres Praw Zwierząt. To dla mnie ważna sprawa - mówi nam Piekarska.
Tak parlamentarzyści pomogli mdlejącej Piekarskiej. Posłanka wszystko nam opisała
Posłanka Piekarska dokładnie opisała "Super Expressowi" całą sytuację: - Biernacki i Ziejewski, którzy chyba szli razem i zorientowali się, że coś ze mną nie jest w porządku, zareagowali błyskawicznie. Złapali mnie na schodach. Chyba straciłam przytomność, bo tego momentu nie pamiętam. Czekali ze mną na przybycie lekarzy. A posłanka Kotula pobiegła po wodę. Bardzo im dziękuję za pomoc. Miłym gestem ze strony posłanki Siarkowskiej było podanie mi ręki, gdy siedziałam na wózku i powiedziała wtedy do mnie: "Proszę się trzymać". To było bardzo miłe!