- Wicepremier Kosiniak-Kamysz oskarża współpracowników prezydenta o "chamstwo i kłamstwo" w sprawie MiG-ów dla Ukrainy.
- Spór dotyczy dezinformacji i braku komunikacji między rządem a Pałacem Prezydenckim w kluczowych kwestiach bezpieczeństwa.
- Jakie są prawdziwe motywy stojące za tymi oskarżeniami i co to oznacza dla jedności politycznej Polski?
Wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz skrytykował współpracowników prezydenta Karola Nawrockiego za "przekroczenie granic chamstwa i kłamstwa". Zarzuca im m.in. wprowadzanie w błąd opinii publicznej i mówienie nieprawdy w kwestii planowanego przekazania MiG-ów 29 Ukrainie. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że choć z samym prezydentem ma dobre relacje, nie może tolerować kłamstw i dezinformacji ze strony jego współpracowników, w tym szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza. Wymienił również inne sytuacje, takie jak sprawa upadku rakiety w Wyrykach oraz niewpuszczenie polskiego attaché na spotkanie w Pentagonie. Spór dotyczy także braku informowania prezydenta o planowanym przekazaniu MiG-ów Ukrainie, co potwierdza Sztab Generalny WP, podczas gdy BBN twierdzi, że prezydent nie był szczegółowo informowany. Kosiniak-Kamysz argumentuje, że sprawa była omawiana na Komitecie Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego, czemu BBN zaprzecza, wskazując na brak konkretów dotyczących donacji.
Ostra ocena w "Nocnej zmianie"
Kamila Biedrzycka i dr Mirosław Oczkoś przejrzeli wymianę zdań na temat MIG-ów z ostatnich dni. Uwagę dziennikarki przykuł zwłaszcza szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który w "Kropce nad i" nie krył swojego niezadowolenia ze stwierdzeń padających z Pałacu Prezydenckiego.
- Władysław Kosiniak-Kamysz nawet został wyprowadzony z równowagi, co zdarza się bardzo rzadko. Nie wiem, czy ja kiedykolwiek widziałam go tak wkurzonego - powiedziała. - Sprawa nie powinna w ogóle ujrzeć światła dziennego, bo to jest nie zgodne ze strategią bezpieczeństwa naszego kraju, niemniej za sprawą pałacu Prezydenckiego [...] sprawa wyszła - podkreśliła.
Kosiniak-Kamysz nie wytrzymał! Dobitnie skomentował współpracowników prezydenta
- Jeżeli pan Przydacz jest ministrem w Kancelarii Prezydenta to mógłby doczytać konstytucję, jakieś przepisy. Prezydent żadnej zgody nie musi wydawać na takie rzeczy jak przekazywanie sprzętu - zauważyła z kolei dr Oczkoś.
- Mało tego, Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej, powiedział, że oni chcą tutaj zachować podstawowe dobre relacje w trudnych czasach i będą informować prezydenta i zrobili to wbrew temu, co mówi Marcin Przydacz - dodała Kamila Biedrzycka.
Na koniec dr Mirosław Oczkoś ostro skrytykował prezydenta Karola Nawrockiego i jego współpracowników.
- Jeżeli na tym ma polegać polityka, że uderzamy czymkolwiek, byle uderzać czyli kłamiemy, bo to już są kłamstwa, to świadczy fatalnie, panie Karolu, o pana współpracownikach, bo pół Polski czytało już o tym w październiku we wszystkich gazetach, a pan się dowiedział teraz, to znaczy, że co pan robi? - ocenił.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Władysław Kosiniak-Kamysz: