Stolica Apostolska ogłosiła, że rodziny ukraińska i rosyjska będą nieść krzyż przy przedostatniej XIII stacji, poświęconej śmierci Jezusa na krzyżu. Ideę zakwestionowała Ambasada Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej.
Kardynał Kazimierz Nycz w programie "Gość Wydarzeń" Polsatu powiedział, że Kościóły katolicki i prawosławny mierzą się z trudnymi skutkami wojny. Duchowny odniósł się do pomysłu Watykanu, aby podczas drogi krzyżowej w Wielki Piątek wspólnie krzyż niosły rodziny ukraińska i rosyjska. Kardynał stwierdził, że nie "szukałby żadnych podtekstów w działaniach Watykanu".
- Nie lubię przypisywać Watykanowi złych intencji. Podejrzewam, że zostało to wymyślone przez papieża czy jego współpracowników z najlepszej woli - powiedział. - Przypuszczam, że wszystkie strony tego rozwiązania, tej drogi krzyżowej, chciały, żeby to wyszło jak najlepiej dla sprawy wojny i cierpiącej Ukrainy. Natomiast wyszło, jak wyszło - ocenił.
Kardynał wskazał, że czas jest trudny, a takie działanie jeszcze kilka lat temu zostałoby odebrane jako "piękny gest” wobec prawosławnych. Dzisiaj jednak jest to sprawa kontrowersyjna.
- Rozumiem te słowa, które płynął z ust i wysokich przedstawicieli Kościoła, polityków i świeckich, że ten znak może być dwuznaczny - przyznał, zaznaczając przy tym, że nie podejrzewa papieża o złe intencje. - Narracja polityczno-wojskowa zderzyła się z narracją etyczno-religijną - powiedział.
Kardynał Nycz: Kościół prawosławny płaci tragiczną cenę za to, że musi mówić głosem Putina
Duchowny powiedział, że trzeba będzie jeszcze trochę poczekać na pojednanie Ukraińców z Rosjanami. Jak tłumaczył - dotykamy problemu, który jest skutkiem wojny. Po wojnie powstanie wielka sprawa pojednania miedzy narodem ukraińskim a rosyjskim, oby nie trwała 20 lat, tak jak nasz list do biskupów niemieckich w 1965 roku, ale pozostaje i papież się z tym musi liczyć.
ZOBACZ TAKŻE: Wojna na Ukrainie. 50. dzień rosyjskiej inwazji. Relacja na żywo [14.04.2022]
- Tu są miliony ludzi prawosławnych, i nie chodzi tylko o ekumenizm, o dialog, ale tu chodzi o to, żeby jakoś tym ludziom pomóc zaistnieć w tej sytuacji, w której się znaleźli. Prawosławie jest bardzo mocno związane z władzą świecką i to jest tragiczna cena, którą płaci Kościół prawosławny za to, że mówi i musi mówić głosem Putina - mówił.
Polecany artykuł: