Aleksandra Dulkiewicz będzie ubiegała się o reelekcję z poparciem Koalicji Obywatelskiej.
Dzięki zwycięstwu w październikowych wyborach (parlamentarnych) nasze miasto stoi przed szansą dalszego rozwoju. Chcemy popchnąć Gdańsk i cały region jeszcze dalej, by były bardziej odporne na wyzwania i kryzysy, które mogą przyjść
– mówiła przy ogłaszaniu startu w wyborach.
„Jestem gdańszczanką od dwóch pokoleń. Z zawodu prawniczką, absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego. Samodzielnie wychowuję 16-letnią córkę. W wolnym czasie lubię grać w tenisa, latem pływam, a zimą jeżdżę na nartach.”
WYWIAD. Kandydaci na prezydenta Gdańska, wybory samorządowe 2024
Poprzednie wybory były wyjątkowe, bo w obliczu tragedii. Teraz konkurencja może być bardziej zaciekła. Czy czuje Pani, że tegoroczna kampania - wyborcza łatwa nie będzie?
Aleksandra Dulkiewicz: To prawda, mamy w Gdańsku kilku pretendentów na urząd prezydenta miasta, jest sporo komitetów wystawiających kandydatów do Rady Miasta. Podchodzę z dużą pokorą do tych wyborów, każdego dnia można mnie spotkać na ulicach naszego miasta, rozmawiam z mieszkańcami. Prowadzę normalną, intensywną kampanię wyborczą. I przyznam, że lubię taką formę relacji. Ostatnie lata przyniosły wiele spotkań dzielnicowych w formule rozmów przy okrągłym stole, spacerów z radnymi czy konsultacji społecznych, dotyczących na przykład strategii miasta. Jesteśmy bardzo rozdyskutowanym miastem, co mnie osobiście cieszy, po części jest to efekt naszej miejskiej polityki włączającej mieszkańców w procesy decyzyjne.
Czego nie udało się zrealizować podczas ostatnich lat w Gdańsku? Co trzeba zmienić albo jakie pomysły czekają zbyt długo?
A.D.: Dużym rozczarowaniem był dla mnie fakt, że firma, która wygrała przetarg na realizację objazdu Bramy Nizinnej i rozpoczęła wstępne prace budowlane, musiała wycofać się z tego projektu. Podczas wykopów znaleziono elementy mostu kolejowego. Wojewódzki konserwator zabytków zalecał kolejne badania archeologiczne, które w praktyce sparaliżowały prace na budowie. Trzeba było zamknąć inwestycję, na którą przeznaczyliśmy z budżetu 16 mln zł, rozliczyć firmę. Miasto straciło na tej operacji ponad 1 mln zł. Dla osób, które nie znają topografii Gdańska nadmienię, że objazd Bramy Nizinnej miał nie tylko stać się ważnym połączeniem drogowym, ale również całkowicie wyprowadzić ruch samochodowy spod renesansowego zabytku, który domaga się troski.
Podobnym uporem wojewódzki konserwator zabytków wykazał się przy okazji remontu ulicy Ogarnej na Głównym Mieście. Nie zgodził się na wykonanie wzdłuż ulicy nawierzchni dla użytkowników rowerów, nie zgodził się również na zazielenienie ulicy czy obniżenie krawężników, co jest ważne dla osób mających problemy z poruszaniem się. Mieszkańcy tymczasem mają pretensje do miejskich urzędników. Sama nie jestem zadowolona z efektów, gdy tamtędy przechodzę.
Jaką inwestycję/decyzję wskaże Pani jako najlepszą dla miasta w ostatnich latach, przykład takiej, która dobrze wpłynęła na miasto?
A.D.: Wybór jest prosty: projekt PKM Gdańsk Południe. To będzie największa inwestycja w dziejach miasta, bo warta ponad 2 mld zł. Nie tylko skomunikujemy południowe dzielnice z centrum (pokonanie trasy z pętli Świętokrzyska do Śródmieścia zajmie zaledwie 6 minut), ale również stworzymy przy przystankach nowe centra dzielnicowe z usługami, restauracjami, bibliotekami…
Podobnie sytuacja ma się z inwestycją tramwajową Gdańsk Południe – Wrzeszcz. W połowie roku będziemy mieli projekt budowlany. Pracujemy także nad pierwszym etapem Nowej Świętokrzyskiej.
Nie samą infrastrukturą stoi jednak nasze miasto. Ostatnie lata to również inwestycje w edukację, powstały nowe szkoły, istniejące przeszły remonty. Nasze szkolnictwo zawodowe znajduje się naprawdę na wysokim poziomie, mamy w 26 dzielnicach domy i kluby sąsiedzkie. Cała gdańska flota tramwajowa jest niskopodłogowa, a autobusy zaczynamy wymieniać na zeroemisyjne. Rozpoczęliśmy projekt wielkiego parku Południowego. I wiadomość z ostatnich dni, XVII-wieczny zespół Sierocińca otrzymał dofinansowanie z funduszy europejskich. To jeden z najstarszych gdańskich obiektów. Dzięki dotacji zakończymy trwający od wielu lat remont budynków i powstanie ogród. Znajdzie tam siedzibę Dom Literatur. Słowem, jest się czym pochwalić.
Oczami wyobraźni, jak powinien wyglądać Gdańsk za 50 lat?
A.D.: Już dzisiaj w rankingu jakości życia, przygotowanym na zlecenie Komisji Europejskiej, Gdańsk zajmuje pierwsze miejsce w Polsce i 4 w Europie. Co ważne, to ocena samych mieszkańców. Bardzo bym chciała nie tylko awansować na podium, ale wysoką jakość życia w mieście utrzymać przez kolejne lata. Gdańsk za 50 lat, to na pewno miasto otwarte, gościnne i przyjazne, w którym dobrze się żyje, pracuje, uczy, spędza czas wolny.
W Gdańsku powinno być więcej: dla seniorów czy dla młodych?
A.D.: Pytała Pani przed chwilą o to, jaki ma być Gdańsk za 50 lat. A przecież za 50 lat dzisiejsza młodzież będzie w wieku senioralnym. Dlatego miasto musi widzieć potrzeby wszystkich obywatelek i obywateli zarówno najmłodszych, jak i najstarszych. Za mojej kadencji wzrosło finansowanie młodzieżowego sportu z 4 do 7 mln zł. Zwiększyliśmy finansowanie opieki psychiatrycznej dla najmłodszych, ale mamy również taki projekt, jak złota rączka dla seniora, pracujemy nad powołaniem centrum senioralnego, wspieramy funkcjonowanie domów sąsiedzkich, gdzie działa wiele klubów dla osób starszych.
Korki w mieście i komunikacja miejska. Na to najbardziej narzekają Gdańszczanie. Co trzeba zrobić by łatwiej przemieszczać się po mieście?
A.D.: Doświadczenia krajów dużo lepiej rozwiniętych niż nasz pokazują, że jedyną drogą jest inwestowanie w transport publiczny. I projektowanie w myśl tej zasady nowych dróg, tras kolejowych, tramwajowych i rowerowych już się dzieje. Brakuje nam kilku projektów, bardzo drogich, ale możliwych do zrealizowania, żeby ułatwić poruszanie się po południowych dzielnicach. Już wspominałam o projekcie kolei na gdańskie Południe i trasie tramwajowej Gdańsk Południe – Wrzeszcz. Na stole leży też projekt Nowej Jabłoniowej, kolejnego etapu Nowej Świętokrzyskiej, czy ekostrad, czyli bezkolizyjnych dróg rowerowych. Dużo będzie się działo w Gdańsku w najbliższych latach.
Budżet Obywatelski z większymi pieniędzmi – tak czy nie?
A.D: Kwestie Budżetu Obywatelskiego są regulowane w ustawie, która była przyjęta przez parlament i podpisana przez prezydenta RP. Budżet Obywatelski wynosi 0,5% wydatków gminy. Już dzisiaj, tylko w samym Gdańsku, na projekty z BO przeznaczamy ponad 21 mln zł. Za te pieniądze w różnych częściach miasta co roku powstają przeróżne inwestycje, m.in. place zabaw, strefy sportu i rekreacji, edukację. Mamy kilka ważnych projektów społecznych, bo integrujących mieszkańców. Około 1/3 BO w Gdańsku przeznaczana jest na zielone inicjatywy. Prawda też jest taka, że w praktyce inwestycje z BO dostają 30% więcej środków, bo niektóre pomysły na etapie realizacji są droższe niż zakładano.
Co powinien zobaczyć każdy turysta odwiedzający Gdańsk? Jedno miejsce
A.D.: Jednym z moich ulubionych miejsc, gdzie sama chętnie zaglądam, jest Góra Gradowa z fantastycznym widokiem na całe miasto. Dobry punkt o każdej porze roku. Wierzę, że patrząc na miasto z góry zatęsknicie Państwo, żeby zajrzeć do bazyliki Mariackiej, przejść Drogą Królewską czy zwiedzić wystawy w Europejskim Centrum Solidarności i tereny postoczniowe. Polecam.
Pytania wysłaliśmy do każdego kandydata na urząd prezydenta Gdańska. Wszystkie rozmowy można przeczytać poniżej:
z Mariuszem Andrzejczakiem Kandydaci na prezydenta Gdańska. Rozmawiamy z Mariuszem Andrzejczakiem
z Tomaszem Rakowskim Kandydaci na prezydenta miasta w Gdańsku. Rozmawiamy z Tomaszem Rakowskim
z Adamem Szczepańskim Kandydaci na prezydenta Gdańska. Rozmawiamy z Adamem Szczepańskim
z Michałem Urbaniakiem Kandydaci na prezydenta Gdańska. Rozmawiamy z Michałem Urbaniakiem
z Arturem Szostakiem Kandydaci na prezydenta Gdańska. Rozmawiamy z Arturem Szostakiem
z Andrzejem Pecką Kandydaci na prezydenta Gdańska. Rozmawiamy z Andrzejem Pecką