Kandydaci walczą o głosy emerytów
10 mln Polaków to emeryci. Nic więc dziwnego, że kandydaci na prezydenta biją się o ich głosy i na etapie, kiedy do wyborów zostały zaledwie niecałe dwa miesiące, prezentują założenia dotyczące seniorów.
Choć kandydat KO Rafał Trzaskowski (53 l.) niczego nowego im nie obiecał w kampanii, to zapewnił, że jako prezydent nie zgodzi się na podwyższenie wieku emerytalnego. – Nie będzie żadnych zmian – oznajmił na wiecu w Grudziądzu. Z kolei kandydat PiS ogłosił swoje postulaty w mediach społecznościowych. – Waloryzacja emerytur zawsze będzie wyższa od inflacji, a minimalna podwyżka wyniesie 150 zł miesięcznie – napisał Karol Nawrocki (42 l.). Jeśli prezydentem zostanie Sławomir Mentzen (49 l.), seniorzy mogą liczyć na wyższe świadczenia. – Emeryci powinni podatkowo i składkowo być traktowani tak samo jak studenci. Żadnych składek i podatków od emerytur – ogłosił poseł Konfederacji.
Hołownia wzywa Mentzena na debatę: "Konkretnie, wprost i bez uników!"
Obniżka albo likwidacja wieku emerytalnego
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia (49 l.) nie chce zmieniać wieku emerytalnego, lecz planuje zachęcać Polaków do długiej pracy, np. przez obniżkę podatków dla pracujących seniorów. Kandydat partii Razem Adrian Zandberg (46 l.) i kandydatka Lewicy Magdalena Biejat (43 l.) mają inne zdanie. – Wiek emerytalny mężczyzn powinno się obniżyć do 60 lat – stwierdziła Biejat w programie „Dudek o polityce”.
Kandydujący na prezydenta lider Związkowej Alternatywy, Piotr Szumlewicz (49 l.), proponuje coś odwrotnego – zrównanie wieku emerytalnego Polek w górę - z wiekiem mężczyzn (65 lat). Spośród propozycji kampanijnych pozostałych kandydatów na prezydenta, wyróżnił się też ekonomista Artur Bartoszewicz, wykładowca w SGH, który proponuje... likwidację wieku emerytalnego, czyli prawo każdego obywatela do decyzji o przejściu na emeryturę w dowolnym momencie.
