Kamil Durczok: Nawet w felietonie warto trzymać się faktów

2011-04-26 14:15

Felieton "The NY Times" nawołujący Watykan do powstrzymania beatyfikacji komentuje Kamil Durczok: My z oczywistych powodów mamy do Karola Wojtyły szczególne podejście. I to, za co go kochaliśmy, nie wymaga dodatkowych uzasadnień. Na Zachodzie te emocje były jednak zupełnie inne. Polski papież był bowiem także tym, który krytykował szpetną stronę kapitalizmu bądź liberalizmu.

"Super Express": - Maureen Dowd, kontrowersyjna amerykańska felietonistka "The New York Times", zaapelowała o wstrzymanie się z beatyfikacją Jana Pawła II. Główny zarzut: tolerowanie przez papieża wykorzystywania nieletnich przez księży.

Kamil Durczok: - Wciąż niewiele na ten temat wiemy i przy tym braku wiedzy zalecałbym daleko idącą ostrożność w formułowaniu tak zdecydowanych sądów. Nawet pomimo ujawnienia kilku głośnych spraw i przyznania się niektórych księży. A nawet wypłacania przez Kościół odszkodowań. Materia jest bardzo skomplikowana i delikatna. W tekście pani Dowd nie podoba mi się też postawienie w jednym rzędzie oskarżenia Jana Pawła II o milczenie wobec molestowania nieletnich przez księży z milczeniem papieża Piusa XII w sprawie Holocaustu. To wyjątkowe nadużycie, to nie jest argument fair. Rozumiem, że felieton rządzi się swoimi prawami. Ale nawet w tak luźnej formie warto się trzymać faktów. Zestawienie tych dwóch postaci jest daleko idącym nadużyciem.

Przeczytaj koniecznie: Jan Wróbel: Podstawą beatyfikacji jest pobożność papieża

- Z tekstu wynika, że papież będąc odważny w jednych sprawach, powinien być odważniejszy i w tej.

- Kościół to także wielka instytucja mająca swoje reguły. Tam też odbywała się jakaś próba sił. Być może na poszczególne przypadki można było zareagować pół tonu mocniej. Ale to tajemnice watykańskich archiwów, do których trzeba by dopiero dotrzeć. Nie mam przekonania, że pani Dowd już do nich dotarła.

- Watykan powinien zareagować na takie oskarżenia?

- Mimo wszystko powinien. Dla instytucji takiej jak Kościół, kierującej się miłością bliźniego i głoszącego ochronę życia od poczęcia aż do śmierci, nie ma gorszego zarzutu niż działanie przeciwko tym zasadom. Kościół powinien wykazać się tu pewną otwartością i pokazać, że podejmował działania w kwestii zapobiegania seksualnemu wykorzystywaniu dzieci. Nie chce mi się wierzyć, żeby papież, ten papież, mógł takie rzeczy tolerować. I archiwa watykańskie w tym względzie powinny być światu ujawnione.

- To pierwszy ostry głos sprzeciwu przed beatyfikacją. Dobrze wiemy, że będą jednak kolejne. W mediach amerykańskich, francuskich, a nawet włoskich...

- Będą i choć Polaków zaskoczą, to raczej nie powinny. My z oczywistych powodów mamy do Karola Wojtyły szczególne podejście. I to, za co go kochaliśmy, nie wymaga dodatkowych uzasadnień. Na Zachodzie te emocje były jednak zupełnie inne. Polski papież był bowiem także tym, który krytykował szpetną stronę kapitalizmu bądź liberalizmu. Mówił o prawach człowieka oraz obronie słabszych i wyzyskiwanych. I w tym sensie był dla nich trudnym partnerem. W krytyce pani Dowd pojawiają się również odniesienia do zbyt konserwatywnego właśnie podejścia Jana Pawła II do wielu kwestii...

Patrz też: Kaczyński pojedzie pociągiem na beatyfikację papieża

- Właśnie. Dla lewicowca bądź liberała takie podejście do środków antykoncepcyjnych, aborcji bądź celibatu to poważny zarzut. Tyle że Kościół to nie państwo. Członkostwo w tej organizacji nie jest obowiązkowe. Zarzut wobec papieża, że jest konserwatywny, wydaje mi się też równie bezsensowny, jak zarzut wobec przywódcy lewicy, że jest za mało konserwatywny.

- Zgadzam się. Zdaję sobie sprawę, że to twarde podejście może się nie podobać wielu liberałom tak w Polsce, jak i na Zachodzie. I oni będą oceniać postać Jana Pawła II jako kogoś, kto sprzeciwiał się ich wizji świata. Krytykowanie kogoś za to, że jest zwolennikiem konserwatywnych poglądów bądź jest zwolennikiem poglądów papieża, wydaje mi się jednak kuriozalne.

Kamil Durczok

Dziennikarz, szef "Faktów" w TVN