Latem 2013 roku, kiedy Inga Pietrusińska była już w ciąży, ukazała się książka Kalisza "Ryszard i kobiety". "Każdy mężczyzna, który współżyje z kobietą, musi mieć świadomość odpowiedzialności wynikającej już z samego faktu współżycia. (.) Seks to także odpowiedzialność. Jeżeli konsekwencją współżycia jest zajście w ciążę, obowiązkiem mężczyzny jest pozostanie z tą kobietą. (.) Z przykrością przyznaję, że mężczyźni coraz częściej nie są w stanie sprostać swojej powinności" - poucza innych na str. 86 tej publikacji. "Należy szanować prawa matki, ale i ojca. To rodzice w ramach wzajemnego porozumienia powinni wspólnie wychowywać dziecko" - dodaje stronę dalej.
A jak wygląda rzeczywistość? - Kalisz nas oszukał. Rozumiem, że moja rola jako kobiety sprowadzała się do darmowego materaca, który miał umilać mu samotne wieczory. Rozumiem, że z panią Dominiką też sypiał w tym samym czasie. Obiecywał, że planuje naszą wspólną przyszłość. Tylko w mediach lansował się na wzorowego ojca, a tak naprawdę nie potrafi zająć się dzieckiem - mówi nam Inga Pietrusińska, matka syna Kalisza. Co na to ten obrońca praw kobiet? - Nigdy nie byliśmy parą. Była moją koleżanką, którą zresztą bardzo lubiłem. Chciała mnie złapać na dziecko. Doszło do zbliżenia. Nie planowałem tego dziecka. Uznałem syna, chociaż mogłem mieć wątpliwości - twierdzi polityk w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu". Całej szokującej wypowiedzi Kalisza o matce swojego pierwszego dziecka można posłuchać na stronie se.pl.
Zobacz: Ostre skandale w polityce: SEKS PRZYGODY, brudy i rozwody